żarty sobie ze smierci robicie
Ja natomist jak byłam młodsza nigdy nie umiałam rybki zabic - jak była z jakiegos powodu umierająca, to odławiałam do słoika i siedziała tam do smierci
nawet slimakow do kibelka nie wyrzyucałam, tylko w słoiku trztymałam, az sie tyle namnozyło, że na bagna wyniosłam
po prostu nie mam serca usmiercać te małe bidulki, nawet mrowki jak wychodzą w łazience, to czasem tylko zgniote palcem, a czasami pomagam im sie ratowac , jak wpadną w krople wody
ale powoli się uczę, ale muchy i tak nie zatłuę - bo się brzydzę:P