Tyle czasu czekalam az Klarce przejdzie ten katar tak jak kazal nasz wet. Nie byl to jakis ostry przypadek kataru, ale jednak nie pozwalal na zaszczepienie koteczki. Jeszcze w tamtym tygodniu bylam u weta i pytalam co z tym zrobic. Uslyszalam, ze mam czekac.
W koncu wzielam dzis kota i pojechalam do innego lekarza. O dziwo zmierzyl kotu temperature na co poprzedni wet nie wpadl. I okazalo sie, ze Klarka ma lekko podwyzszona temparature. DOstala jakies 3 zastrzyki i przez pare dni bedziemy jezdzic na kolejne
Moja biedna kicia
Bardzo jej sie do tego nie podobala podroz samochodem. Miauczala cala droge tylko nie wiem czy z tego powodu, ze jej sie chcialo siku (bo jak sie w domu okazalo zsiusiala sie w koncu w transporterek, wczesniej grzebala i kopala..bylo widac, ze cos jej sie chce..w domu nie zdarzyla sie zalatwic bo trzeba bylo biegac jak szaleniec
) czy bala sie podrozy. Zobaczymy jutro co jej przeszkadzalo bardziej. Glosik jednak ma niezly