Wczoraj była noc grozy ...
bo ok. godz 23 nagle moim wyłupiastym ślepkom ukazało się PUSTE opakowanie po podpaskach. Puściutkie,a mnie aż z mych kusych nóżek ścięło, wiec z rozmachem klapnęłam dupskiem na dywanie i w placz
No bo cóż, ja biedna istota z okresem bez podpasek zrobię ?
Ale uratowały mnie ...moje kanarki :mrgreen: To dla nich kiedyś zainwestowałam w ligninę, i dziękuję za to niebiosom
Dałam upust wenie twórczej tworząc pseudo-podpaske . Zdała egzamin -przecieku nie było :mrgreen:
Może wezmę sie za produkcje masowa takich awaryjnych?