heh... u ciebie jeszcze pol biedy ze te rany sa na tylku - ja mialam akcje, ze po smierci Seny, jej corka zaczela sobie ogon obgryzac - no i zaradz teraz temu, skorojak tylko jako tako zaczynalo sie goić to wystarczylo, żeby gdzieś tym ogonem przywaliła i znow wszystko od nowa...