Szkoda, to starszy brat odpada
A co do szynszylucha, to z reguły jak się weźmie młodziutkiego, to daja się bardzo łatwo oswoić. Ze starszymi troche gorzej...
Mój jest ewenementem na skalę światową
Dostałam go jak miał już ze trzy lata, jest ze mną już ok. 2,5 roku.
Ale jek wracam do domku wieczorem, to bestyjka poszczekuje, żebym jak najszybciej przyszła sie z nim przywitać, radośnie obskubuje mi grzywkę, a jak zapomnę to wraca miskę do góry nogami i wysypuje żarełko poza klatkę
Wypuszczony na wybieganie co chwilę wraca do mnie "na kolanko".
A tak w ogóle, to lubi ze mną pogadać