oj rodzinka jest zawsze niesamowicie zdolna, kiedyś wyjechałam na tydzień, wracam a tu... nie ma mojej nimffy - co się okazało, uciekła i nikt nie chciał się przyznac kto ją wypuścił... innym razem wracam po kilkudniowej nieobecnosci, a moje króliki przypominają beczki, kolejny raz (jeden dzien - lato) wracam a tu się okazuje że babcia chomika na taras wystawiła żeby "pooddychał świeżym powietrzem" a na tarasie zero cienia...ojcie3c kedyś zmieniał rybkom wodę i nagle... rybek nie ma, co się stało? przed wylaniem wody do kibla nie wyjąl rybek, siostra pochowała chomika który zapadł w sen zimowy (miała 7 lat wtedy)kiedys mielismy kota i z niewiadomego powodu zaczął chodzić i miałczeć, potem narobił na poduszkę - nie miał kuwety ach te dawne czasy...