Z psem jak z ubraniami... nieraz się ciapnie, chlapnie i nie wiadomo jak to wyprać
Farba, smoła etc..
Czy ma ktoś może sprawdzony patent na usunięcie z kosmatej psiej łapki gumy do żucia? Gyzio wdepnął, i ma tego niebotyczne ilości właściwie sklejające 3 palce łapy(powłaziło w futerko między paluchami a jak to u tybetańca bywa - futra na pletwach jest sporo). Kąpiel nic nie dała- guma zrobiła się rozlazła i klejąca ale się nie dało jej usunąć, wyciąć nie da rady bo ruchliwy i przewrażliwiony piskorz z Gizma jest.
Jakieś pomysły?
Od razu mówię, że wsadzenie psa do zamrażarki a następnie wykruszenie zamarzniętej gumy odpada