Przede wszystkim szybciej znaczy wolniej.
Ja przenosiłam sie już ładnych kilka razy! Za kazdym razem robiłam tak jak pisała moja poprzedniczka.
Czasem , jeśli było to lato kąpałam konia, żeby zmyć z niego zapachy poprzednich koni. Może nie wiele to pomagało, ale zawsze. Zawsze z najspokojniejszym koniem, a potem stopniowo resztę stada. Na szczęście stajnie, do których trafiałam były prowadzone przez odpowiedzialnych ludzi, którzy widząc, że moj kon jest atakowany przez jednego, wyjątkowo upierdliwego osobnika (bo może się taki zdażyć) odłączali od stada tego właśnie konia, a nie mojego, spokojnego.
Niestety, albo stety, koń jest koniem. I albo trzymasz go zamkniętego w boksie 23 h/dobe, albo łazi z innymi końmi po trawie. A wtedy kopniecia i ugryzienia są nieuniknione. Często zastaje Orkana ze śladami ugryzien i nie robie z tego powidu dymu! Koń to kon i inaczej "rozmawiać" nie umie.