Przepraszam za określenie "paskudztwa". Nie chciałam tego tak ująć i obrazić któregokolwiek zwierzaczka. Chodzi mi o to, że ja mam wstręt do tych zwierząt i nie ode mnie to zależy, to jest coś w środku... Moja koleżanka również ma ptasznika... chciałam przełamać w sobie strach... ale po prostu miałam dreszcze jak zbliżałam się do akwarium w którym był, a nie mówiąc już o tym, że miałabym zobaczyć go na wolności... chyba bym zemdlała... Dodam także śmieszną historię z mojego dzieciństwa: jak miałam około 3-4 latek, uwielbiałam oglądać obrazki w książkach i już wtedy miałam wstręt do tego typu żyjątek, bo do tej pory rodzice opowiadają mi jak jedyny w domu atlas pająków i owadów zawsze był przeze mnie wpychany za meble, wszystkie książki oglądałam kilkanaście razy, a tą zawsze trzymałam z dala od siebie... "Paskudztwa" to może złe określenie, ale dotyczyło tylko mojego indywidualnego odczucia. Mimo tego szanuję Twoje przywiązanie do pajączka i Twoją pasję związaną z nim. Wierzę, że on może być śliczny dla Ciebie, ale ja czuję się lepiej jak z takimi zwierzętami nie mam do czynienia...