W temacie zębów jestem na bieżąco, choć w moim przypadku chodzi o psa, który nadkruszył sobie kieł i powinien mu go ktoś zalakować ewentualnie uszczelnić. Moja pani wetka, którą wczoraj odwiedziłam z psiną Jogą, mówi, że dobrego stomatologa zwierzęcego w Trójmieście właściwie brak. Podobno para się tym pewna pani weterynarz w Rumi, ale tę panią akurat znam i to z bardzo złej strony, więc jej opiece mojego psa na pewno nie powierzę. I tak naprawdę nasza wetka kazała zapytać mojego dentystę, czy by się tego nie podjął, co wywołało u mnie pewną wesołość, bo wyobrażam sobie reakcję (że nie wspomnę o widoku psa na fotelu dentystycznym). W Książce Telefonicznej piszą, że lecznica na Rozewskiej w Gdyni zajmuje się stomatologią; mam opinię, że dr Bandura z tamtej lecznicy jest bardzo ok, ale osobiście nie sprawdzałam, więc nie wiem. No a gdybym nikogo nie znalazła, mówi moja pani wet., to mam do niej wrócić i będziemy myśleć, co dalej. A co mówi Wasz weterynarz na ten luźny kieł? Powinien mieć chociaż jakąś koncepcję.