U moich wyglądało to tak:
- przez 12 godzin przed zabiegiem nic do jedzenia i picia
- po zabiegu: dowolna ilośc wody do picia, jedzenie dopiero na drugi dzień; ponieważ podstawą diety moich tłuczków jest surowe mięso, przez trzy dni wetka kazała podawac gotowanego kurczaka - absolutnie nie surowiznę i nie suche (żeby koty nie miały problemów z wypóżnianiem i napinając się nie naruszyły szwów)
- po zabiegu miałam uważac, czy się gdzieś nie wspinają, bo jakby nie do końca wybudzony kot spadł z wysokości, mógłby sobie zrobić krzywdę - zamknęłam je z wodą i kuwetą w łazience na pierwszą noc, zeby nie łaziły po schodach w domu; na drugi dzień rano były jak nowe
- po narkozie ciałka mialy bardzo chłodne - wetka kazała umieścić je w cieple (było to zimą) i wymościć im legowisko, żeby nie marzły
Ja zabieg przeżyłam strasznie...
Łzy miałam w oczach jak je zanosiłam i jak je odbierałam, a przez parę godzin, gdy były w lecznicy, chodziłam jak struta.
Odebrałam je wybudzone, przez pare godzin były u weta pod obserwacją.
Wierzę, że się denerwujesz... Życzę Ci, żeby szybko to było za Tobą. I za kociem oczywiście też.