Moja koleżamka Ola nie ma internetu więc piszę to za nią. Ola kupiła chomika i zdążyła się z nim zaprzyjaźnić, wszystko było dobrze przez pewien czas, potem Ola dała mu paprykę
i okazało się, że nie jest do takiego jedzenia przezwyczajony i dostał biegunki.
Po 2 dniach zmarł myśleliśmy, że to przez tą papryczkę ale potem się okazało, że był na coś chory już w sklepie zoologicznym.
To nie była co prawda wina sprzedawcy bo był chory już przy dostawie, no cuż czasem się zdarza...
Najgorsze jest to, że ktoś roskopał jego grub myśleliśmy, że to może jakiś bezdomny kot wywąchał martwego chomika ,
ale kot przecież nie rostargał by pudełka a nawet jeśli to nie na drobne kawałki poztym jakiś czas po naprawie grobu sytuacja się
powtużyła
więc to musiał być ktoś kto nie szanuje zmarłych...