To jest Barry,
2005-11-14 o godzinie 13:15 Barry zmarl,
Barry mial raka...
meczyl sie okropnie,
w schronisku wet postanowil go uspic bo tak bylo dla niego lepiej.
jestem tam wolontariuszka w schronisku i Powiadomiono mnie o tym, mialam byc przy Barrym gdy umieral...
wprowadzono go do tego pomiszczenia, ja z panem wet juz tam czekalam.
postawiono na stól.
próbowalam jak najmocniej z calych sil sie opanowac,
ale niedalo sie... poczulam jak po policzku leci mi lza a za nia nastepne, nie wytrzymalam musialam z tamtad wyjsc...
wrócilam po lilku minutach bo chcialam przy nim byc.
Gdy tak juz lezal na tym stole a ja glaskalam mu lebek, ii wet go uspil.
gardlo mi sie zacisnelo, nie moglam przelknac sliny a w oczach nazbieraly sie lzy.
Biedny Barry, w zyciu nie zaznal zbyd duzo szczescia, jedynie ból. ból jaki zadali mu ludzie.