Dawno już słyszałam, że koty lubią zapach waleriany. Podobno jak chce się przyzwyczaić kota, żeby drapał tylko w jednym miejscu to smaruje się to miejsce walerianą. Postanowiłam to sprawdzić.
Kupiłam w aptece krople. W domu posmarowałam sobie troszeczkę rękę, tak w jednym miejscu i zawołałam Alexa. Słuchajcie mało mi ręki nie zjadł
, lizał, gryzl, przytrzymywał łapkami, był bardzo ożywiony i nie chciał się odczepić.
Potem mój syn roztarł kropelkę na zapomnanej przez Alexa futrzanej myszce. Ale kiciuś miał zabawę! Biegał z nią po mieszkaniu trzymając w pyszczku, gryzł, skakał do góry na czterech łapach. Normalnie kino w domu, uśmiałam się do łez.
A Wasze koty też lubią ten zapach?