Forum Zwierzaki

Zwierzęta => Koty, kotki, koteczki => Wątek zaczęty przez: miki1995 w 2006-07-11, 22:07



Tytuł: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: miki1995 w 2006-07-11, 22:07
Witam.Mój kot przed chwilą spadł z mojego parapetu.Mieszkam na czwartym piętrze.Kotek ma głeboką bardzo krwawiąca ranę,wpadł w krzaki.Mój tata ze starszą siostrą pojechali do całodobowej lecznicy.Modle się żey mu się nic nie stało.Bardzo się martwie. :(


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2006-07-11, 22:14
Radzę obudować balkon! Jak się to ładnie zrobi to nawet fajnie wygląda jak altanka.
A kotkowi życze dużo zdrówka i witam w klubie kocich spadochroniarzy.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: miki1995 w 2006-07-13, 10:29
Niestety złamanie nogi było bardzo duże.Operacja kosztowałaby500zł włorzenie śrub.Potem za 8 tygodni wyjęcie ich 200zł i bardzo możliwe że to jest już zakażone i wtedy wszystko na marne a kotek by się tylko męczył.A lekarz powiedział ,że jeśli już raz wyskoczył to nawet jak uda go się wyleczyć to może wyskoczyć jeszcze raz.Rodzice podjęli decyzje że kotka uśpimy.Wczoraj to się stało.Wszystkim jest bardzo smutno bez kotka :(.Jednak ja z siostrą w najbliższym czasie coś kupimy,w domu jest dużo gadżetów dla kotków typu:kuweta,drapak miseczka zabawki.Rodzice się nie zgadzają,ale my sie zgodziliśmy :).Jednak nawet następny kotek nie zaleczy rany o Koku.To był mój pierwszy kotek.
Pozdarawiam,Michał.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Julias w 2006-07-13, 12:22
Przy kupnie, przygarnieciu kota TRZEBA zwrocic uwage na koszty typu operacja. Nie bierz kota, jesli nie masz pieniedzy aby go leczyc.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-07-13, 12:52
W pełni popieram Julias.

A lekarz powiedział ,że jeśli już raz wyskoczył to nawet jak uda go się wyleczyć to może wyskoczyć jeszcze raz.
Przecież Ekoteczka wspomniała o możliwości zabezpieczenia, obudowania balkonu!
A gdy ten 'nowy' kotek również spadnie z balkonu? Również czeka go uśpienie,ze względu na koszty leczenia i ze względu, na to,że może wyskoczyć jeszcze raz ?

Czegoś takiego nie rozumiem. Szkoda mi kotka.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: ^kora^ w 2006-07-13, 14:45
Może jej rodzice nie mieli takiej kwoty na leczenie....:(
Nie wszyscy są bogaci, ale zwierzaki wiekszośc kocha...miki teraz radziłabym ci uratowac jakiegoś kotka ze schroniska


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Julias w 2006-07-13, 15:13
No to po co brali kota? :/ Przeciez to logiczne, ze kot moze zachorowac (smiem twierdzic, ze w tym przypadku z winy wlasciciela). Juz lepiej kupic rybki (nie wypadna z balkonu, no i nie bedzie ewentualnej operacji).


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2006-07-13, 16:16
.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-13, 16:47
sory, psiara - ale zwierze to tez odpowiedizalnosc... tlumaczenie, ze kogoś na coś nie stać, nie jest żadnym tłumaczeniem. W kieszeni? z praktycznie każdym wetem można umówić się by płacić ratami. A 500 złotych za składanie zgruchotanej nogi, to nie jest dużo - i ppsiara - mylisz się - praktycznie każde leczenie tyle kosztuje.

Co do tego, że "może jej rodzice nie byli bogaci" - jak już pisałam, można się umówić na leczenie na raty, poza tym, można pozyczyc pieniądze, BA, można nawet spróbować zrobić akcję zbierania w necie (była taka akcja gdy moja Sena miała raka kości - leczenie kosztowałoby kilka tysięcy i trwałoby maks 2 miesiące - taka byłaby przewidywalna długość życia po operacji - nie doszło do skutku, ze względu na ujawnienie się przrzutów na płuca)

Sory, ale nie powinniście mieć żadnego zwierzęcia... bo skoro szkoda wam bylo pieniedzy na ratowanie kota, to podejrzewam, że bedzie wam szkoda wydawać nawet na szczepienia...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Julias w 2006-07-13, 17:18
Iras, skad ta liczba mnoga w ostatniej czesci postu (posta?)?


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: PPSIARA w 2006-07-13, 17:22
.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-07-13, 18:07
Iras, skad ta liczba mnoga w ostatniej czesci postu (posta?)?
chodzi o mikiego i jego rodzinę.

ja bym mogła wydać nawet z 2000 jeżelib by to mogło uratować zwierzaczka ;)
i więcej. Jeśli komuś naprawdę zależy na zwierzęciu to poruszy niebo i ziemię. Mój ojciec był zawsze przeciwnikiem 'trwonienia pieniędzy' u weterynarzy. Ale gdy choróbska zwaliły się na mojego psa, jedno po drugim, byłam w niemałym szoku,że potrafił się zapożyczyć u kilku ludzi ,zrezygnować z planowanego od sporego czasu remontu mieszkania itp ,aby uratować psa
Dla chcącego,nic trudnego.

I jeśli miki, będziecie brać  następnego kotka(bo na to, my tutaj wpływu nie mamy, i tak zrobicie jak będziecie chcieli) to uwzględnijcie ewentualne koszty jego leczenia w razie czego  i przede wszystkim obudujcie balkon, bo historia może się powtórzyć.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-13, 19:12
Cytuj
Iras, skad ta liczba mnoga w ostatniej czesci postu (posta?)?

tak jak napisała fatty


Co do wydawania na wetów - miałam psa, który przez 5 lat miał bardzo silną alergię niewiadomo na co - nie udało się dokładnie stwierdzić co było przyczyna. aze odczulanie nie wiedzac na co jest nieskuteczne, to "jechalismy" na lagodzeniu objawow - czyli antybiotyki, sterydy itp - opakowanie antybiotykow kosztowalo niemal 100 zl. a starczylo na tydzien - oblicz sobie - 100 zl co tydzien, przez 5 lat. ładna sumka wyjdzie, nie? w miedzyczasie bylo skladanie kosci udowej (800zl.) wyjmowanie gwozdzi (300), sterylka (250) skret (1500) cesarka ze sterylka (500) niewydolnosc watroby i nerek (2000) itp. itd. niekotre z tych sum poszly w doslownym tego slowa znaczeniu - do piachu (np niewydolnosci watroby i nerek - pies chorowal tydzien, nie przezyl)

Posiadanie zwierzat kosztuje - nie wystarczy nakarmic i poglaskac. Moj kolega ma fretke ktora jakis czas temu wypadla mu z 3 pietra i zlamala sobie kregoslup - kolege nie stac jest na operacje, dlatego zorganizowal w akademiku zbiorke pieniedzy na operacje. Tydzien temu udzielalam pierwszej pomocy potraconemu psu - dziewczyna ktora go potracila, zabrala go potem do weta, zeby go ratowac - nie musiala, nie jej pies, ale to zrobila - i nie wziela go zeby go uspic, tylko zeby ratowac (koszty - okolo 3000 i wielka niepewnosc czy wogole bedzie w stanie chodzic - uszkodzony kregoslup, zgruchotana miednica, polamane nogi)

Miałam tego nie pisać, ale nie moge sie powtrzymac - gdybyscie za kota zaplacili tysiaka, albo wiecej, gwarantuje wam, ze decyzja o uspieniu nie przyszlaby wam tak latwo...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: madziaro w 2006-07-13, 20:31
Ale z drugiej strony patrząc - mówicie - można pożyczyć. Nieprawda, nie każdy może pożyczyć pieniądze od kogoś, są takie sytuacje. Nie popieram uśpienia zwierzaka, ale też bardzo łatwo jest wszystkim osądzać ludzi, którzy decydują się na to, bo na leczenie ich po prostu nie stać. Nie stać nawet na zapłacenie w ratach za leczenie...
To nie jest takie chop, nie znacie sytuacji, jaka jest w domu, więc nie osądzajcie.
Faktycznie, ja bym się starała zrobić wszystko, żeby zwierzaka uratować, ale jeśli mam do wyboru nie mieć na jedzenie dla siebie i dzieci, a wyleczyć psa czy kota...
Miałam tego nie poruszać, ale tak, byłam w takiej rodzinnej sytuacji, że nikt nie pożyczyłby nam nawet paru groszy więc gdyby w tamtym czasie mój Gin zachorował nie wiem jakby się to skończyło


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-13, 20:51
madziaro - skoro nikt nie chciałby pożyczyć - to akcję w necie - wierz mi - byłyby odezwy, sprzedawanie bzdetów na allegro - tez skutkuje. Cholera, gdy jeszcze mieliśmy nadzieje, na uratowanie sny, byłam gotowa iść na żebry - i zrobiłabym to. Zawsze istnieje jakaś możliwosć zebrania pieniędzy - trzeba tylko chcieć...

I powtarzam - skoro nie stać ich na leczenie, to nie stać ich na posiadanie - pozbyli sie "zabawki" która się popsuła, a teraz wezmą sobie nową...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: madziaro w 2006-07-13, 20:58
Tylko, że na to trzeba wpaść, zresztą nigdy nie wiadomo czy taka akacja przyniesie jakieś skutki, ja zawsze w to wątpiłam, bo wiem jak mało ludzi tak naprawdę ma pieniądze i są gotowi je wpłacić dla "jakiegoś tam zwierza"... chociaż może się mylę, mam taką nadzieję. No i przynajmniej ja i więcej ludzi dowiedzieli się o tym sposobie. Ja bym pewnie na to nie wpadła  :oops:
Miejmy nadzieję, że teraz już będą nauczeni doświadczeniem, co zrobić, żeby się ustrzec takich wypadków.
Tak teraz myślę, że jednak jakby mojemu psu się coś stało to też bym kombinowała na wszystkie strony, żeby pieniądze znaleźć


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-13, 22:11
przyniosalby skutki - widac to chociazby z przykladu jednej suczki, ktora ktos chcial uspic bo "koszt leczenia przekraczal wartosc psa" - zostala w lecznicy, zostala wyleczona i szukano chetnego na nia - no i trzeba bylo zebrac blisko 2000 za leczenie - i zebralo sie... w przypadku mojej suki - zadeklarowalo sie (sami - bez zadnej prosby) 5 osob, ze dadza po 200 zl - i nawet gdyby polowa sie "wykruszyla" to zawsze byloby te 400 wiecej...

Jak już mowilam - sa sposoby - wystaczy chciec...

co do zbierania na allegro - sa aukcje typu "sprzedam powietrze"; "słona woda w proszku" itp - wszystko to to jest internetowe żebranie z odrobiną poczucia humoru - co więcej - ludzie na takich aukcjach potrafią licytować...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2006-07-14, 21:30
Ja wydałam na operację mojej kotki po tym jak spadła 1000zł i nie żałuję.
U mojej kotki było gorzej bo albo rekonstrukcja 2 rozerwanych stawów (operacja dużo droższa), albo amputacja łapy.
Na miejscu Miki, zastanowiłabym się nad ta druga opcją (amputacja). Napewno taka operacja nie kosztowała tyle kasy, myslę że połowe tego a kotek by żył.  Poza tym kot na 3 łapkach świetnie sobie poradzi kiedy mieszka w domu pod opieką ludzi, szkoda było go usypiać tylko dlatego że nie można mu chociaż troszkę pomóc.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: madziaro w 2006-07-14, 22:36
tylko jest jeszcze jedna sprawa - nie wiemy, a w każdym razie ja nie wiem ile lat ma Miki, ale znając życie to rodzice podjęli decyzję :/


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-15, 08:26
sądząc po dacie  przy nicku, to ma 11. Tak czy inaczej , owszem, dziecko w tym wieku nie ma wiele do powiedzenia, ale gdyby naprawde zależało jej na kocie, to chociazby płaczem mogłaby odwiesć rodziców od podjęcia takiej decyzji


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Dory w 2006-07-15, 09:11
"jak uda go się wyleczyć to może wyskoczyć jeszcze raz"
cóż... nie wydaje mi się aby koty były tak głupie ... jeśli kot spadnie raz to nawet jeśli mu się nic nie stanie postara się nie popełnić tego samego błędu... wiem to na przykładzie moich potworów :D
700 zł na operacje ? kiedy się przygania kota trzeba wziąć (tak jak wielu już powiedziało) pod uwagę koszty leczenia ...
nie macie kasy ? Cóż ja do bogaczy też nie należę (bo ile pieniędzy może mieć kobieta z trójką dzieci i dwoma futrzanymi demolatorami) ale jestem pewna że gdyby zaszła potrzeba uzbieralibyśmy tą sumę ... sprzedając powietrze w słoikach, wodę w proszku, telewizor czy pożyczając od rodziny ...



Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Fatty w 2006-07-15, 09:30
Tak czy inaczej , owszem, dziecko w tym wieku nie ma wiele do powiedzenia, ale gdyby naprawde zależało jej na kocie, to chociazby płaczem mogłaby odwiesć rodziców od podjęcia takiej decyzji
ale go(bo to chyba facet jest ;) ) nie było przy tym, został w domu.

No i co do płaczu dziecka to nie zawsze działa, rodzic co zaplanuje to zrobi a na wycie przymknie oko. Wiem z własnego doświadczenia-jako bąbel mały usiłowałam w ten sposób nakłonić tatę aby wziął mojego chorego chomika do weterynarza. Nie udało mi się.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-07-15, 11:45
Miki, a może, wspólnie z siostrą, założysz następnemu kotkowi "fundusz zdrowotny"? :) Odkładajcie regularnie pieniądze z myślą o ewentualnym leczeniu zwierza. Tylko bez podbierania cichaczem... ;d Powodzenia!


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kareena w 2006-07-15, 12:16
ja z siostrą w najbliższym czasie coś kupimy,w domu jest dużo gadżetów dla kotków typu:kuweta,drapak miseczka zabawki.Rodzice się nie zgadzają,ale my sie zgodziliśmy Smile

Czyli jednak sa pieniadze na kupno? a na leczenie juz nie? Pomijam juz fakt ze to wbrew woli rodzicow..


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: madziaro w 2006-07-15, 19:15
kareena wiesz ile kosztuje przygarnięcie kociaka, czasami ludzie chcą symboliczne 10 - 20 zł, albo nic. Także nie ma co porównywać tego. No chyba, że chcą rasowego kota kupić. A poza tym, tak jak mówi Fatty, płacz nie zawsze skutkuje, bo to przecież "tylko" zwierzak :/


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Ekoteczka w 2006-07-15, 21:24
Myślę że niekoniecznie tu chodziło wyłącznie o koszty leczenia. Poprostu niektórzy ludzie jeszcze sie nie przyzwyczaili do myśli że zwierzeta to żywe i czujące stworzenia i trzeba je leczyć tak jak ludzi. Ludzie starej daty albo starego myślenia maja zdanie że zwierzę chore sie usypia i bierze nowe. Tak np. myśli moja Mama i zawsze przy najmniejszym problemie moge usłyszeć: "ty lepiej jej nie męcz tylko uspij".


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-07-16, 11:37
Każda sytuacja jest inna. Bywa i tak, że człowiek leczy zwierzę, odmawiając sobie wszystkiego, aż wreszcie staje przed widmem śmierci głodowej, albo musi wybrać między lekami dla siebie lub zwierza. :(  Widziałam już taką sytuację, pani o wielkim sercu dla zwierząt, ale niestety, niewielkim portfelu... Nie każdy jest wystarczająco operatywny, nie każdy słyszał o charytatywnych aukcjach na Allegro... Trochę niepotrzebnie, moim zdaniem, napadliście na Mikiego. Nie chodzi o to, że nie macie racji, ale... Lepiej chłopakowi, zwłaszcza, że młody jeszcze, poradzić spokojnie, jak powinien postąpić w przyszłości. A niektórzy z Was tak trochę na niego naskoczyli :/ I po co? Żeby więcej tu nie zajrzał? To kto mu wtedy wytłumaczy, co powinien zrobić w przyszłości? I jeszcze jedno. Czasem to nie człowiek bierze zwierzę, tylko zwierzę przychodzi do człowieka. Tak jest z panią, o której pisałam na wstępie. Czy można mieć za złe, ze mimo trudnej sytuacji materialnej kobieta decyduje się zaopiekować porzuconą istotą? Mimo ryzyka, że kiedyś może być trudno podołać finansowo... 


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-16, 12:16
IBDG - jednak ta kobieta, w razie czego chociaz próbuje pomóc. W przypadku mikiego takiej próby nie podjęto, bo było "za drogo, pewnie jego rodzice teraz jeszcze pluja sobie w brode , ze wydali na uspienie. Tego kota nie probowali ratowac, a juz powiedzial ze sobie kupia drugiego, zeby drugi tez tak skonczyl?


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-07-16, 12:51
Iras, przecież nie wiemy, co myślą i czują rodzice Mikiego i on sam. Może koszt leczenia był dla nich tak wielki, że nie widzieli szansy podołania? Właśnie o to mi chodzi, żeby podpowiedzieć możliwe rozwiązania, a nie napadać i odstręczać ludzi od forum. Nie każdy ma miłość do zwierząt we krwi, niektórym trzeba wytłumaczyć. A jak chcecie to robić, jeśli potencjalni przyszli miłośnicy uciekną, bo ledwo przyszli, już ich zaatakowano? Nie twierdzę, że bez racji, ale to kiepski sposób tłumaczenia. Kto zechce słuchać połajanek na dzień dobry?


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Daughter w 2006-07-16, 14:50
Podzielam opinię IBDG, zachowując się w ten sposób odstraszacie ludzi i po co? Czy uważacie, że posiadanie kiciaka jest luksusem zarezerwowanym wyłącznie dla ludzi mających kasę? Znam mnóstwo ludzi, dla których 700 zł to astronomiczna kwota, zwłaszcza jeżeli ma to być niespodziewany wydatek. Ja mam odłożoną kasę na ewentualne leczenie swoich kiciaków, ale ja poprostu mam możliwość, żeby ją odłożyć. A jak bym nie miała, to nie mogę mieć kota? Nie piszcie, że jeżeli ktoś nie ma kasy, to nie powinien brać kociambra, bo w ten sposób przyczyniacie się do tego, że wiele sierściuchów nie znajdzie własnych domów. Lepiej, żeby kot trafił do ludzi, którzy nie mają 700 zł na zbyciu niż ma gnić w schronisku lub jakiejś piwnicy.
Zastanówcie się co piszecie, oczywiscie trzeba dbać o zwierzaka, gdy już się go przygarnie, ale ludzie mają różne możliwości finansowe i może powinniście to uszanować!


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-16, 15:04
Cytuj
Nie piszcie, że jeżeli ktoś nie ma kasy, to nie powinien brać kociambra,

niezupelnie tak, ale podobnie - bo jesli kogos nie stac na leczenie, to nie stac go na posiadanie zwierzecia. Co wiecej - jak sadzisz, skad sie biora bezdomne koty? Stąd, że ktoś sobie bierze kociaka "bo taki śliczny" czy z innych wyimaginowanych powodów, a potem jak kot dorośnie, to już go nie obchodzi, nie obchodzi takiej osoby, że kotki maja ruje i zachodzą w ciążę, bo co? wzieli sobie przeciez zabawke, wiec po co na zabawke wydawac pieniadze (czyt: sterylizacja) Natomiast, gdyby ci sami mieli zapłacić za kota 1000 zł. albo więcej to albo by go wogóle nie wzięli, albo by bardziej dbali o to, by kot nie włoczył sie po ulicach i parzył z czym popadnie.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Daughter w 2006-07-16, 15:33
Tu Iras masz rację, ale nie o to mi chodzi. Fakt wiele osób, nawet nie wiem czy nie zdecydowana większość włascicieli zwierzaków, najzwyczajniej o nie nie dba. Taka mentalność, że na zwierzaka się kasy nie wydaje. Jak niektórzy się dowiadują, że szczepię swoje koty, to patrzą na mnie jak na skończoną kretynkę, "bo oni to nawet psów nie szczepią". I nie jest to kwestaia braku pieniędzy, ale mentalności. Powinniście pisać: NIE BIERZCIE KOTA JEŻELI JESTESCIE TOTALNYMI IGNORANTAMI, a nie jeśli nie macie kasy.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Julias w 2006-07-16, 16:18
"a nie jesli nie macie kasy"
To co? Kot ma glodowac i chorowac, bo ktos lubi koty, ale nie ma na nie kasy?


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-16, 16:35

Cytuj
NIE BIERZCIE KOTA JEŻELI JESTESCIE TOTALNYMI IGNORANTAMI, a nie jeśli nie macie kasy.

owszem, ignorantowi, będzie szkoda kasy na leczenie, jednak ignorant nie kupiłby kota za tysiaka, nawet gdyby był kasiastym ignorantem. Jeśli natomiast ktoś jest biedny - to sory, ale miłościa nie nakarmi sie, ani nie wyleczy zwierzęcia - jeśli ktoś kto nie ma pieniędzy na ewentualne operacje, czy leczenie, a mimo to weźmie zwierzę (jakiekolwiek - tu nie chodzi tylko o koty) no to sory - ale taka osoba może ignorantem nie jest, ale wykazuje sie totalna głupotą i nieodpowiedzialnością.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-07-16, 16:43
Kasa kasie nierówna. Ktoś może móc wyżywić zwierza, zaszczepić, wyleczyć z nieskomplikowanej choroby, ale może nie mieć na nagłą i drogą operację. Gdyby wszyscy niezamożni ludzie myśleli "a co, jeśli zwierzę wpadnie pod samochód i leczenie będzie kosztowało tyle, ile ja mam na kilka miesięcy życia?", jeszcze więcej bezdomnych kotów i psów straciłoby swoją szansę na dom. Absolutnie nie usprawiedliwiam tych, którzy kupują zwierzaka od hodowcy, a potem brak im na leczenie. Ale nie wszyscy planują posiadanie zwierzaka, niektorzy spotykają kocie lub psie nieszczęście na swojej drodze i chcą pomóc... Nie odwodźmy ich od tego!
I jeszcze jedno... Kota za tysiaka może kupić i ignorant, ze snobizmu po prostu. 


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-16, 16:56
Cytuj
Ale nie wszyscy planują posiadanie zwierzaka, niektorzy spotykają kocie lub psie nieszczęście na swojej drodze i chcą pomóc...

biorą takie psie/kocie nieszczescie, niektorzy owszem, sa odpowiedzialni, ale niektorzy zaczynaja takiego wypuszczac samopas, ktoregos razu zwierzak wraca w ciazy (ewentualnie kryje co popadnie) bo oni sa przeciez za biedni zeby zainwestowac w sterylke/kastracje / albo nie chca "ingerowac w nature" i co robia? powiekszaja bledny krag, bo potem sie okazuje, ze takie psie/kocie nieszczesciepotrafi sie mnozyc, a oni przeciez nie chca miec malych, no i takie psie/kocie nieszczescie trafia w ciazy/z mlodymi do schroniska, "a bo taka sliczna, to na pewno znajda jej dom"...

Kasa kasie nierowna - ale trzeba ja miec i trzeba byc odpowiedzialnym


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-07-16, 17:13
Iras, ja jestem ostatnią osobą, która usprawiedliwiałaby rozmnażanie zwierząt. Moje poglądy w tej kwestii są bardzo radykalne, nie rozmnożyłabym nawet najbardziej rasowego zwierzaka, bo dla mnie zwierzęta nie są na sprzedaż. Nie bronię tych, którzy nie mając na sterylkę wypuszczają zwierzę, bo to totalna nieodpowiedzialność. Sterylka nie kosztuje tak wiele, można na nią uzbierać, a do tego czasu pilnować zwierzaka. Piszę o większych i nie do przewidzenia wydatkach, takich jak operacja po wypadku. Znam starszą panią, mającą 2 koty i psa. Wiem, że sama je byle co, żeby starczyło na dobrą karmę dla zwierzyńca. Z pewnością nie ma żadnych oszczędności, a jej zwierzęta, gdyby nie ona, byłyby bezdomne. Byłyby szczęśliwsze, nawet jeśli w razie wypadku pani będzie musiała uśpić, zamiast leczyć? Gdyby bezdomnych zwierząt było mniej niż chętnych na nie, sama twierdziłabym, że tylko mając dość pieniędzy należy decydować sie na zwierzę. Ale tak jeszcze długo nie będzie...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-16, 17:34
rozumiem o co ci chodzi. Chodzi mi głównie o to o czym ten watek był z poczatku - "ojej, kot mi wypadł z okna, ma złamana noge, a ze operacja za droga to uspic, kupimy sobie nowego" <---- po krótce strzeszczone co tu było - zero żalu, zero prób uzbierania pieniędzy i kot stracił zycie bo złamał sobie noge...

Co do takich sytuacji, mam naprawdę - bardzo radykalne podejście


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: IBDG w 2006-07-16, 18:02
Żalu wielkiego pewnie nie było... Na uzbieranie pieniędzy nawet nie miał szans, rodzice zdecydowali i zrobili swoje. Trzeba dzieciakowi wytłumaczyć, co powinien i on, i jego rodzice zmienić na przyszłość. Ale wytłumaczyć z trochę większą wyrozumiałością i spokojniej, tak, aby chciał tu jeszcze zaglądać i czegoś się nauczyć. Tylko o to mi chodzi. Jeśli jego rodzice niespecjalnie przejmują się zwierzętami, to może nie takie dziwne, że Miki też idealnym opiekunem nie był? Ale może dałoby się to zmienić... Przecież wszyscy chcemy dobra zwierząt, no nie? Chyba zaczynam się powtarzać... ;p


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: wiedzma_M w 2006-07-28, 17:32
Witam,
Jestem tutaj nowa uzytkowniczka :) Od niedawna posiadam kota z hodowli Pani Kwasniewskiej. Nie kupilam go jednak, dostalam od kolezanki bo maila 2 kocury wiecznie rywalizujace ze soba o wszystko, ciagle cos jej tlukly itd. Poprosila mnie o pomoc w znalezieniu mu nowego dobrego domu poniewaz dzialam w psim wolontariacie, zgodzilam sie, ale jak moj maz zobaczyl Dropsika to natychmiast postanowil, ze ten kot bedzie nasz.
Zaraz po przyniesieniu kocura do domu przegladnelam kilka miejsc gdzie byly informacje na temat tej rasy oraz jak zabezpieczyc mieszkanie przed wypadkami bo tak samo mieszkamy na 4 pietrze.
Wyczytalam o roznych siatkach na okna i balkony, specjalne blokady itd. gdy mialam juz kupic te wszystkie zabezpieczenia i montowac to w plastikowe okna, okazalo sie ze oj kot boi sie az tak duzej wysokosci, w dzien moge miec bez problemow otwarte na calosc okno bo kot nie wkoczy na parapet, dopiero kiedy zamykam i zostawiam uchylone to wskauje na parapet i zerka z ciekawoscia na swiat, ie interesuje sie wogole faktem ze okno jest uchylone, nie wciska tam lapek ani glowy. Nie jeste osoba zamozna, mam tez duzego psa ze schroniska ktorego zabralam doslownie w ostatniej chwili bo inaczej padlby z powodu licznych pogryzien. Wydalam troszke pieniedzy na jego leczenie, ale nie zaluje, wiem ze gdybym musiala to na kazdego zwierzaka wydalabym spora sume, rozumiem jednak osoby ktore sa uzaleznione od kasy rodzicow, oraz jezeli sa na swoim utrzymaniu i nie maja ich za wiele, kazdy ma prawo do pupila i nawet jezeli jest sie osoba nie majaca pieniedzy nalezy ja wspierac a nie dolowac, jak szukam domu dla naszych psiakow ze schroniska to nie patrze na konto, patrze na ludzi ! Nasz kolega bedzie wiedzial juz nastepnym razem, ze mozna sie zwrocic o pomoc do milosnikow kotow i napewno o nia poprosi, wiec nie naskakujcie bo czesto sie zdarza ze takim zachowaniem zniecheca sie wspanialych ludzi ktorzy moga wiele.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kareena w 2006-07-28, 21:48
kazdy ma prawo do pupila - zgadza sie, ale czy to zawsze bedzie dobre dla tego pupila? :) czasami ludzie choc maja najlepsze checi, nie potrafia sie zajac pupilem jak nalezy.  to jest ogolne stwierdzenie, nie patrze tu na ten konkretnie omawiany przypadek jak cos :)

PS
witaj na forum :)


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2006-07-28, 22:52
wiedźma - nie mowie tu o tym ze bogaci powinni miec tylko zwierzeta - chodzi o to, ze trzeba byc przygotowanym na wydatki. W tym konkretnym przypadku nie było nawet próby uzbierania pieniędzy - a dałoby się to zrobić na najróżniejsze sposoby. wystarczyłoby sie trochę postarać... ale nie ma sensu sie nad tym rozpisywać - kot został zabity, bo właścicielom nie chciało sie troche postarac...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: wiedzma_M w 2006-07-29, 13:32
Czasami ktos nie zdaje sobie sprawy z tego, ze sa takie mozliwosci i nie nalezy ich za to karac a poradzic jak na nastepny raz sobie w takich chwilach radzic i pomagac rozwiazywac problemy, ja nieraz musialam robic zbiorki na ratowanie jakiejs znajdki, ale nie wiedzialabym tez ze tak mozna robic gdybym nie tafila przypadkiem na allegro na mojego obecnego psa ze schroniska w Ostrowi Maz. czasami takie "przypadki" pomagaja czlowiekowi zrozumiec gdzie zrobil blad i unikac ich na przyszlosc, sama nie jestem aniolem wiec ze w zyiu popelnilam wiele bledow w wychowie i opiece nad psami ktore do tej pory mialam, kto z nas ich nie popelnial ?!


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Thorgall w 2006-09-19, 06:22
Ale gorąca dyskusja się na ten temat rozpoczęła, mój kot też wyskoczył z 4 piętra, całe szczęście, że nic mu się nie stało, tylko w szoku był i obolały! W tej chwili dalej wychodzi na balkon nieobudowany i dobrze pamięta całą tą sytuację! Nie mam zamiaru zabudowywać balkonu, ani pilnować kota , bo wiem, że w tej chwili nic mu się nie stanie! Niektórzy nie mają tego szczęścia, no cóż, życie...tyle innych kotów czeka na tym świecie na wsparcie i dom!


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Niefortunna w 2006-11-29, 15:54
Uważam, że jesteście nie tylko niemądrzy, ale i okrutni. Komuś ciężko choruje kot, przeżywa nieszczęście, zwłaszcza, że ze względów finansowych albo nawet medycznych musi go uśpić, a wy go bezsensownie besztacie :/.

A jeszcze a propos tego tematu - kot mojego kolegi spadł kiedyś z trzeciego piętra (ale to był stary blok, bardzo wysokie kondygnacje tam były) i nie stało mu się kompletnie nic.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Xelive w 2006-12-26, 14:11
Mój najstarszy kot spadł z trzeciego pietra 3 razy i nic mu sie nie stalo.
Raz sie poslizgna, a 2 razy drugi kot go przestraszyl jak stal na parapecie ...
Teraz 3 koty siedza w domu, i czasami sa wyporowadzane na smyczy :/


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: pao w 2006-12-26, 21:00
przede wszystkim chcieć. To po pierwsze. poddać sie jest łatwo.

czytając te historię przypomina mi sie historia dzięki której sama znalazłam sie na tym forum. byłam bezradna, zrozpaczona i roztrzęsiona. łzami zalewałam klawiature a palce platały mi się przy pisaniu. jak się okazało znalazłam pomoc i to bardziej fachowa niż góra wetów u których byłam. Gdyby nie FZ (a dokładniej kilka osób, chocby Myszki sztuk dwie czy też Ekoteczka) mojej Tequili nie było by teraz. <a tak po raz kolejny nalała mi na buty ;/>

koszty? tak to czasem ludzi przerasta <tez miałam taki czas w zyciu> ale nawet najbiedniejsi potrafia podołać gdy chodzi o chorobe najbliższych. a czym poważniejsza choroba tym większa mobilizacja w rodzinie. niestety duzo mniej ludzi mysli o tym jeśli chodzi o zwierzęta i myślę, że tu jest pies pogrzebany <a raczej kot;)>

może forma wypowiedzi  niektórych osób była zbyt ostra, nie przeczę, ale faktycznie, jeśli człowiek nie ma pieniędzy na zabezpieczenie i opieke nad zwierzęciem, to niech zrezygnuje z jego posiadania. Uśpienie bywa czasem konieczne, ale póki jest szansa, warto podejmować próby. Z wypowiedzi mikiego nie dalo sie wyczytać, zę te próby podjęto i pewnie to ludzi tak poruszyło.

Miki, jeśli na prawde chcecie kociaka to po pierwsze zabezpieczcie balkon
po drugie zas pomyślcie o dodatkowych funduszach dla niego (np ze swoich zaskórniaków odkładajcie po parę złotych do skarbonki, niby niewiele, ale na prawde potrafi uratować)Nawet jesli wasze fundusze nie będa dość duże, to i tak zrobi to wrażenie na rodzicach i pewnie nie będa tak chętni do usypiania. W końcu i od was zależy jaki los spotka waszego pupilka.
no i radzę pomóc jakiemuś schroniskowemu kociakowi. One potrzebują ciepła i miłości.
nim jednak kociaka weźmiecie, zastanówcie się <i to poważnie> czy na prawde potraktujecie go jak członka rodziny. Przeciez człowieka byście na uśpienie nie odesłali, choćby leczenie miało tysiąckrotnie więcej pochłonąć...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: miki1995 w 2007-06-01, 10:49
Witam.
Prawde mówiąc to nie była moja decyzja...ja w życiu bym jej nie podjął, wolałbym wziąć pożyczkę, czy coś podobnego, ale ja mam 11 lat...Kilka miesięcy temu moja siostra dostała na urodziny kotka tonkijskiego.Obecnie przygotowuje siatke na balkon :).


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: magda687 w 2007-06-29, 19:42
moj kot spadl juz 2 razy ale z 3 pietra.nic mu sie nie stalo tylko byl bardzo przestraszony.wtedy chodzil po parapecie i  zlecial.ale teraz juz po tym nie chodzi. :jupi2:


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: fuerstathos w 2007-07-03, 20:28
moj kot spadl juz 2 razy ale z 3 pietra.nic mu sie nie stalo tylko byl bardzo przestraszony.wtedy chodzil po parapecie i  zlecial.ale teraz juz po tym nie chodzi. :jupi2:

dwa razy miał szczęście, za trzecim może się nie udać

A nie boicie się, że jak kot wypadnie przez okno, przespaceruje się po osiedlu i jako zwierzę domowe, nie czujące strachu przed ludźmi da sobie wydłubać oko, uciąć ogon czy wyrwać łapę? Nie boicie się, że wpadnie pod samochód?
Mieszkam na parterze, kot wyskoczyć mógłby z okna i nawet tego nie poczułby. Jednak mam siatki na oknach i balkonie. Tylko dlatego, że kocham moje koty i chcę, aby były ze mną jak najdłużej.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: pao w 2007-07-03, 21:33
Cytuj
A nie boicie się, że jak kot wypadnie przez okno, przespaceruje się po osiedlu i jako zwierzę domowe, nie czujące strachu przed ludźmi da sobie wydłubać oko, uciąć ogon czy wyrwać łapę? Nie boicie się, że wpadnie pod samochód?

jak jeszcze mieszkałam z rodzicami (oj dawno temu) to nasi sąsiedzi mieli dwa koty, oba wychodzące. Łezka była dominująca i ustawiała wszystko i wszystkich na podwórku, Szaras zaś był miłym przytulasem. no i właśnie ten przytulas, chciał kiedyś do domu wrócić, drzwi były otwarte bo jacyś robole pracowali przy bramie. efekt taki, ze jeden z nich trzepną kota łopatą. oczywiście sie wyparli ale nie było innej opcji by kot miał aż takie obrażenia. kotu trzeba było drutować szczękę składać część kości czaszkowych. miał traumę, bał sie ludzi i więcej nie chciał wyjść. pies by nie załatwił go w ten sposób a samochody po podwórku nie jeżdżą z taką prędkością by tak poważne i miejscowe zarazem obrażenia poczynić. Sprawcy pozostali bezkarni...

zatem warto pamiętać, ze wśród ludzi bywają sadyści :/


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-07-03, 21:53
Cytuj
zatem warto pamiętać, ze wśród ludzi bywają sadyści Confused]

no coz... przez pare ostatnich tygodni mielismy w lecznicy kociaka, ktorego ktos probowl zabic - prawdopodobnie siekiera - jedna lapka zmiazdzona (jak na razie udalo sie ja uratowac - ma w niej czucie, ladnie sie goi, ale pozostaje kwestia - czy bedzie rosnac) i glowka rozchlastana - doslownie, z pomiedzy brzegow rany przechodzacej przez cala glowke wystawala czaszka.  Rany te przypadkowo nie powstaly - lapka teoretycznie, owszem - moglay byc wyniekiem wypadku, glowa jednak na pewno nie - rana byla rowniotka - gladkie rozciecie...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: pao w 2007-07-03, 23:41
koty mają niesamowita wytrzymałość. obrażenia jakie inne stworzenia już by uśmierciło koty potrafią przeżyć. to jest niebywałe, a dodając do tego ich dumę i niechęć do okazywania cierpienia nie dziw, ze powstał mit o 9 życiach kota.
niemniej pamiętajmy, że to jednak tylko mit.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2007-07-04, 10:18
Mojej kumpeli kot ŚP Bruczuś spadł też z 4 pietra z balkonu ale naszczęście wtedy przeżył...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2007-07-04, 14:55
mojej cioci kot 4 razy spadł z 4 piętra. kilka złamań ale nic poważnego. zdechł ze starości i nic mu te upadki nie zaszkodziły


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: miki1995 w 2007-07-04, 15:45
Czytałem dużo o wypadkach kotów.Wzasadzie w trakcie lotu on "udaje" spadochron.Rozkłada łapy i leci, a potem spada i też to robi bardzo umiejętnie.Gdyby nic mu nie przeszkodziło w lądowaniu to spadł by na cztery łapy i najwyżej miałby jakieś zadraśnięcia.Mój prawdopodbnie nadział się na ogrodzenie...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: pao w 2007-07-04, 16:50
koty potrafią dobrze amortyzować upadek ale są dwa wyjątki:

zbyt mała wysokość (gdy nie zdążą sie ustawić)
zbyt duża wysokość (gdy naturalna amortyzacja nic już nie daje)

jeśli jednak nasz pupil łazi po balkonach i parapetach, szczególnie gdy robi to regularnie, to lepiej przestrzeń zabezpieczyć.

i jeszcze jedno: dachowce jednak maja najczęściej lepszy zmysł równowagi niż wiele rasowych, zatem miłośnikom persów puszczanie kota na balkon odradzam.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-07-04, 20:23
Ja tak na wszelki wypadek nie wypuszczam kota na balkon. Niby to tylko (albo aż) 3 piętro, ale wolę nie ryzykować. Kilka razy zdarzyło mu sie siedzieć na parapecie lub balustradzie, ale takie "akrobacje" momentalnie podwyższają mi ciśnienie. Szczególnie teraz, gdy przy balkonach latają chrabąszcze.
Może kotu nic się nie stanie, ale do przyjemności taki upadek na pewno nie należy.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: renia3399 w 2007-07-05, 11:37
mój kot chodzi gdzie chce. raczej nie spadnie bo nie ma powodów by skakać  :lol:
kiedyś był na bardzo wysokim drzewi, sam zszedł bez pomocy. jak było okno dachowe otwarte to chodził po dachu. poprostu żyje własnym życiem i nie przeszkadzam mu. z okna też się wychyla :P


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-07-05, 19:12
mój kot chodzi gdzie chce. raczej nie spadnie bo nie ma powodów by skakać  :lol:
co innego skakanie, a chwila nieuwagi i wypadnięcie. Mój kot też nie ma powodów do skakania. Na wsi często siedzi na parapecie, ale jak chce wyjść na dwór to idzie "na około" przez drzwi. :P


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: magda687 w 2007-07-05, 19:19
dwa razy miał szczęście, za trzecim może się nie udać

on już nie chodzi po tym parapecie i już więcej razy raczej nie zleci-taką mam nadzieję.ale wtedy był ,mniejszy a teraz już ma trzy lata.a jak spadł to cały czas stał w tym samym miejscu i czekał aż po niego przyjdziemy:) mądry kotek.



Cytuj z: kkaassiiaa  Dzisiaj o 19:12
co innego skakanie, a chwila nieuwagi i wypadnięcie. Mój kot też nie ma powodów do skakania. Na wsi często siedzi na parapecie, ale jak chce wyjść na dwór to idzie "na około" przez drzwi. Razz
mój kot też nie specjalnie skoczył tylko "zjechał" z parapetu.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: ppx w 2007-07-05, 20:00
Ile to koty podobno żyć maja? 9?


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: pao w 2007-07-05, 20:14
Cytuj
koty mają niesamowita wytrzymałość. obrażenia jakie inne stworzenia już by uśmierciło koty potrafią przeżyć. to jest niebywałe, a dodając do tego ich dumę i niechęć do okazywania cierpienia nie dziw, ze powstał mit o 9 życiach kota.

wystarczyło przeczytać ten wątek...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: maja0101 w 2007-07-08, 16:20
Dwa tygodnie temu moja kotka też wyskoczyła z balkonu na czwartym piętrze, ale nic się jej nie stało całe szczęście:). Super latawica.  :VoV: Martwię się, żeby nie skoczyła znowu, więc baardzo jej pilnuję. Tydzień temu została wysterylizowana i chodzi w kubraczku, może zapomni o skokach z balkonu. Ten jej skok był dla naszej rodziny dużym przeżyciem .


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Retriva w 2007-07-09, 01:34
co do wypadania z okna.... kolega jeszcze w PL mial dwa psy- Rocky, malutki kundelek, troche wiekszy od pinczera miniaturowego i Max- wielkosci akity inu, husko-podobny... kolega mieszka na 2  pietrze a pieski czesto przesiaduja na oknie ;) i pewnego dnia kiedy Rocky siedzial na oknie Max chcial tam wejsc- efekt, Rocky za oknem ;) na szczescie nic sie nie stalo, byl tylko poobijany. rowniutko tydzien pozniej Max chcial wejsc na okno, biegl i.. przeskoczyl :roll: tez poobijany :)


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kkaassiiaa w 2007-07-09, 15:14
Moja znajoma mieszka na 1 piętrze. Jej kotka kiedyś wypadła przez balkon i tak jej sie spodobało, ze teraz od czasu do czasu sobie wyskakuje. Ale najbardziej jej sie podobał remont elewacji i rusztowania za oknem. Wtedy wszystkie okoliczne koty sobie wychodziły na zewnątrz i razem "szalały" :D


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: BeCia89 w 2007-07-12, 18:56
Albo się kocha zwierze albo nie powinno się go mieć. Nie potrafię zrozumieć jak można brać zwierzę bo nie wiem "dziecko chcę" i później jak ktoś jedzie na wakacje to psa na szosie zostawi czy do drzewa przywiąże. Jednak najgorsze jest to, że człowiek uważa, że zwierzę nie rozumie. I zwierzaka zabić czy zostawić to każdy myśli "ok przecież to tylko pies/kot" ale jak rodzice dzieci w beczkach zabijali to było oburzenie. To jest to samo. Człowiek kochający zwierze zrobi dla niego wszystko. I tu nie ma tematu ile to kosztuje ratuje się tak samo jak dziecko czy siebie. Ja kocham moje zwierzaki ;p mam psa i 4 koty i jestem szczęśliwa, że je mam ;)


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kaska9141868 w 2007-07-12, 20:51
No właśnie ja też musialam zbierac na pieska dzisiaj.
Moi rodzice niedostali jeszce kasy(dostają za jakies 2 dni),a ja się uparlam że dzisiaj,koniecznie musze iśc z korą do weta.I co????
I poszłam heh Kase mialam za książki, a reszte pożyczyłam od ciotecznego braciszka :lol:
Kochany jest :*
A co do kotka który spadł z balkonu i złamał nużkę- powód żeby go uśpic.
To bardzo mi żal zwierzaka i tego uśpionego i tego co chcą wziąśc.Ja bym z podziemi kase wykopała.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: kyniu w 2007-07-27, 15:37
A ja nie rozumiem po co w ogóle brać zwierzaka jak przy najbliższym wypadku czy chorobie się go usypia zamiast wydać kasę. Wg  mnie to nieodpowiedzialne.

A co do balkonu to  nie mam go zabezpieczonego i po prostu kota na niego nie wypuszczam :)
Można założyć jakieś kratki albo trzymać kota w domu...


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Thorgall w 2007-09-19, 14:45
Mój kot postanowił wyskoczyć z balkonu na 4 piętrze, całe szczęście, ze nic mu się nie stało, był jedynie w szoku i lekko poobijany! Od tamtej pory, a minęło ponad rok czasu nie zamierza wyskakiwać, mimo że balkonu nie zabezpieczaliśmy! Owszem podchodzi do krawędzi, ale nic więcej! Widać, że ten wypadek na długo zapamiętał i nie zamierza powtarzać tego samego błędu! Jak widać i na tym przykładzie zwierzaki potrafią wyciągać wnioski! Nie wpadajmy nie potrzebnie w panikę za zwierzęta!


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: agamika w 2007-09-19, 18:54
no ja nie wiem, sasiedzi mieli kota który wyskakiwał regulernie z 3 pietra , na spacery własciciela "nie panikowali za niego" ...  az pewnego razu zle wycelował, zamiast na trawnik , trafił na beton. NIe przeżył.
Mój kot , raz został przez przypadek zamknięty na klatce schodowej bloku, jak  ktos wchodził to wleciał do mieszkania cholernie przerażony , nie ciągło go za drzwi ładnych pare miesięcy... Teraz juz o tym nie pamięta . Więc ja bym jednak uważała i w pewnych wypadkach wole myśleć za moje zwierzęta , niż puzniej mieć wyrzuty sumienia do końca zycia .




Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Iras w 2007-09-19, 19:34
Cytuj
Od tamtej pory, a minęło ponad rok czasu nie zamierza wyskakiwać, mimo że balkonu nie zabezpieczaliśmy!

i ty sie chwalisz wasza nieodpowiedzialnoscia? Byli u nas niedawno ludzie ktorzy mieli sobie kotka - kotek mial jakies 5 lat - no, ale przeciez przez te 5 lat nigdy mu sie nie zdarzylo wypasc, czy wyskoczyc... wiec balkonu nie zabezpieczali. 10 pietro - mokra plama.

Cytuj
Owszem podchodzi do krawędzi, ale nic więcej!

do momentu gdy nie zobaczy czegos ciekawego - jakiegos ptaszka, listka, albo chociazby pylka....

Cytuj
Widać, że ten wypadek na długo zapamiętał i nie zamierza powtarzać tego samego błędu! Jak widać i na tym przykładzie zwierzaki potrafią wyciągać wnioski! Nie wpadajmy nie potrzebnie w panikę za zwierzęta!

"nie zamierza powtarzac tego samego bledu" - zebys sam siebie posluchal jakie bajony pleciesz - zwierze NIE zamierza. Niczego. Zwierzeta zyja z chwili na chwile. Wyciagac wnioski? kolejna glupota - u ziwerzta jkest to tylko prosta gra skojarzen. krawedz balkonu + krok = bol, problem polega na tym ze znacznie wiecej takich skojarzen z tym samym rezultatem znajdzie sie w sytuacji jesli nie bedzie tego kroku...

Cytuj
Nie wpadajmy nie potrzebnie w panikę za zwierzęta!

wiec po c szczepic, po co odrobaczac, zabezpieczac przed kleszczami itp. itd.


Tytuł: Odp: MÓJ KOT SPADŁ TERAZ Z 4 PIĘTRA :(
Wiadomość wysłana przez: Myszka.xww w 2007-09-20, 08:07
Ile to koty podobno żyć maja? 9?

owszem. z czego 8 po tamtej stronie teczy.