Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[kasia]

To, co teraz spóbuję wyjasnić, będzie skomplikowane
Otóż tam, gdzie jeżdże na wieś mieszka sądsiad, który opiekowął się zawsze naszymi psami. teraz tez ma dwa psiaki. tego młodszego widziałam pierwszy raz dwa tygodnie temu  i zaczęłam go oswajać. Wyraźnie kulał na tylną łapkę, tydzień później było  już lepiej. Ale staw jest dalej jakby opuchnięty, czy może kośc nie jest dokąłdnie tam, gdzie powinna?
Od sąsiada dowiedziałam się, że dośc dawno pies został potrącony przez samochód, stąd te obrażenia i ogromna nieufnośc. Panicznie boi się samochodów. Chciałam psa zabrac do weta, ale tydzie temu był na tyle nieufny, że było to cąłkowicie niemożliwe. Dalej moze być problematyczne. Ale zastanawiam się, czy powinnam. łapa juz go nie boli, powoli zaczyna normalnie na niej stawac i chodzić. Wybrzuszenie jednak pozostało... Nie wiem, czy lepiej to zostawić czy ciągać go do weta i narażać na utratę zaufania wobec jeynych osób, których się jako tako nie boi (czyli nas).  Co radzicie?

[vioaoiv]

Ja radzę tak:

1. Napisz do lekarzy z  Vetserwisu- www.vetserwis.pl
2. Jeśli cos Ci konkretnego poradzą, zastosuj się do ich metod, ew. podjedź do tego weta na wsi po jakąś maść czy coś co zapisze
3. W ostateczności, jesli zajdzie potrzeba np. zrobienia rentgenu- zaryzykuj, zdrowie i zycie piecha jest najwazniejsze

[Nanami]

No cóż, obawiam sie ze to złamanie podskórne, nieruszane zrosło sie jak zrosło. Ale moze w przyszłosci sprawiac wiele problemów, wiec mozliwe ze wet zaleci ponowne złamanie kosci z nastawieniem i unieruchomienie.

[kasia]

No cóż, obawiam sie ze to złamanie podskórne, nieruszane zrosło sie jak zrosło. Ale moze w przyszłosci sprawiac wiele problemów, wiec mozliwe ze wet zaleci ponowne złamanie kosci z nastawieniem i unieruchomienie.

Tylko, że to jest nbiemożliwe w przypadku psa, który biega sobie swobodnie.
A maść nie wiem czy do czegoś tu sie zda - jeśli zawioze psa do weta, to prawdopodobnie już go więcej nie zobaczę. Facet, u którego on mieszka z pewnoscią się tym nie zajmie.