Nie wiem , gdzie mam szukać pomocy. Jestem rozpaczona. Około 3 tygodnie temu pojechałam z moją sunią do weterynarza problemem było bolące oko, widać było że ją boli oraz jest mętne. Weterynarz wybarwiła oko okazało się, że jest wrzód na rogówce. Dostałyśmy neomycinum jelfa - poprawa zerowa, potem doktor wypisała proxacin oraz cornegel - również bez poprawy ostatecznym krokiem był ponoć bardzo silny lek biodacyna, który również nie przyniósł ulgi małej. Została podjęta decyzja o wstawieniu opatrunku do oka oraz zaszyciu go na 10dni ma jej to pomóc w gojeniu , sprawić aby do oka nie dostawały się zanieczyszczenia typu kurz. Byłyśmy dzisiaj na wizycie kontrolnej (1 dzień po zabiegu) suńka dostała antybiotyk w zastrzyku (w kark) oraz przepisane zostało 2 opakowanie Biodacyny tym razem mamy zapuszczać kropelki do obu oczek, bo na 2 również pojawił się wrzód. Pani wet powiedziała, że po wygojeniu oczek zrobimy test czy to przypadkiem nie jest brak łez w oczach oraz uprzedziła, że jeśli tak to mała będzie musiała przyjmować krople zwilżające oko do końca życia, ale nie daje to 100% gwarancji, że wrzód nie będzie nawracał. Kieruję się tutaj z prośbą o ocene sytuacji, nie wiem czyj to błąd i co mam dalej robić. Może ktoś znalazł się w podobnej sytuacji? Co mam robić?