Ja byłam rok temu. było szukanie lisa. pierwsza grupa (w ktorej miałam być ale stchorzyłma i dobrze bo bym zglebiła
) miala skokia druga czyli tam gdzie ja bylam to rzucanie ringiem do palikow, pyrek to wiadra itp( to było najgorsze na jaxie
)
swój pierwszy hubertus nie wspominam za dobrze. na Rewinie nie jeździlam bo nogę skręcila i na Jaxę......Moje wspomnienia są takie: baranki, płoszenie się, niespodziewane galopy itp i to jak już widziałam kitę to Jaxa my bryknęla do przodu i tak stalam do odnalezienia lis aprzez kogoś innego bo z każdej strony tkoś stał- zero możliwościu zawrotu. Następnego dnia mieliśmy teren
W tym roku pojadę ale nie będę jeździla( z wiadomych powodów)