Najdziwniejsze jest to, ze Raptus zachowuje się normalnie, nie wida po nim choroby, tylko wyniki badań są niepokojące.
Przed chwilą wróciliśmy z długiego spaceru. Raptus jak zawsze szalał za piłką (oczywiście w ciągu pół godziny zdążył ją rozgryźć na strzępy). A jak już mieliśmy wracać, to przyleciała do niego bokserka sąsiadów z malym, młodziukim kundelkiem i zaczeli się bawić. Raptus bawił sie z suczką a ten mały piesek próbował złapać Raptusa zebami, a jak zobaczył, ze Raptus na niego nie reaguje to przestał Raptusa straszyć, tylko zaczoł go gryźć. Robił to na tyle lekko, ze Raptus całkiem go ignorował. Pare razy go kopnął lub nadepnął. Bardzo śmiesznie to wszystko wyglądało.