Mam nadzieję, że będzie masa
A gibanie, niestety, to coraz większa rzadkość... Właśnie dzis rozmawiałam z mamą i poradziłam, żeby Makusia sama turlała, bo od tego się zaczęło... Piesek leżał do góry brzuszkiem, a mama go w te i we wte
Ja też lubiłam tak robić
I po jakimś czasie, kiedy Maczek pomieszkiwał u nas, wstaję rano, a piesek z radości zaczyna sam się gibać... W prawo, w lewo, w prawo, w lewo... Tak kilka razy... U mamy robił to samo. Naprawdę zabawny widok
Widocznie mama zaniedbała kolebanie i piesek zapomniał