przeczytałam ten temat i jestem jeszcze bardziej przerażona ludźmi, niż byłam wcześniej...
wiem, że pisząc to niejako skazuję się na śmierć na tym forum, ale szczerze mówiąc przestało mi poniekąd chyba zależeć...
1. nie wiem dlaczego patrzycie na forum, jak na coś prywatnego. czyszczenie koni, to nie sprawa tak banalna. temat nie został w cale zaadresowany do was, ale do całego forum!!!!!!! to, że akurat w waszych stajniach czyszczenie koni, to sprawa oczywista, nie znaczy, że problemu nie ma. jeździłam w stajni (i to nie jest powód do dumy), gdzie koniom nie czyściło się kopyt, a stały w pół metrowym gnoju. jak pewnego dnia wywaliłam gnój, bo koń miał wielką ranę na pencinie całą zabryzganą gnojem i oblepioną muchami, to właściciele powiedzieli mi, żebym nie wyrzucała gnoju w piątek, bo śmierdzi na niedzielę na podwórku...!!!!
i to nie była jakaśtam wiejska klitka, gdzie konie są osamotnione, zaniedbane, zostawione samopas. w tej stajni przewijały się dziennie tumany ludzi i wszyscy przed jazdą wchodzili do boxów, czyścili konie WSPÓLNYMI szczotkami, albo i też nie, bo np przyjechali za późno i musieli już ubierać konia, a stajennych nie było, co by te konie chociaż porozklejali z zaklejek...
2. trochę wyrozumiałości. chyba zauwazyliście, że macie do czynienia z osobą, która widzi problem, ale jest za młoda, czy też za mało doświadczona, żeby go rozwinąć, to ją wesprzyjcie. cholera jasna, nie ma w was odrobiny sumienia? wy się urodziliście z głową pełną słów typu kopystka? forum jest chyba po to, aby ludzie się czegoś dowiadywali, a nie po to, żeby bali się zapytać...
3. czytałam każdy kolejny post i ciągle się we mnie paliła iskierka nadziei... ciągle czekałam na jakiś sprzeciw, kontrę do tej ironii, to tego fałszu, do tego obrzydliwego wiercenia tematu. a tymczasem czułam się tak, jakbym była obserwatorem pokazu torreadora, który bawi się z bykiem czerwoną płachtą, a ludzie dodając "zabawie" pikanterii jeszcze nadziewają go kolejnymi dzidami (czy jak to się tam fachowo nazywa...). I tak dotarłam do szarego końca tego spektaklu. muszę przyznać, że miałam pod koniec nadzieję, że publiczność na moment zapomniała o byku i skupiła się na torreadorze, ale :
"boże ale sie fajny temat zrobiłale jast fajny tylko wtedy jak sie oktaśka nie odzywa!!! "
co to za chory świat...!? jak ja nienawidzę być człowiekiem czasami...
barszcz
ps może piszę trochę niezrozumiale, wyrażę więc na koniec swoje emocje jakimś precyzyjnym stwierdzeniem: jestem totalnie zszokowana waszą bezdusznością i egoizmem.
pps oczywiście ten post dotyczy tylko i wyłącznie tego tematu. w poprzednich tematach, które czytałam wydawaliście sie mi ludźmi godnymi dyskusji... ale od teraz będę uważała...