hmm... jutro jadę na koncert i mam zamiar saię odstrzelić... pomaluję paznokcie !
jak zstarcz mi czasu to sobie zrobię czarnym lakierem wzorek, i w sumie tyle. Jeszcze statnio odkryłam baaardzo fajną szminkę mojej mamy, dość ciemno czerwona, a więc delikatnie przejadę żeby był taki przyciemniony połysk. z resztą nawet jej ze sobą nie biorę, to tylko żeby się jakoś praed nowymi znajomymi zaprezentować, bo jak się na miejscu pozostanie bez opieki 2 godziny przed imprezą to bęzie trochę czasu na integracje
...
a tapety nigdy, nie wyobrażam sobie siebie... chociaż pamiętam, kiedyś jak do mojej kuzynki przyjechał kuzyn, kktory kiedyś mi się podobał,to się wypudrowałam, ale tak tylko żeby zamazać pryszcze i ne było za bardzo widać, pomadkę oczronną i rohbiłam słiiiit minki do niego, ale cóż, to było żałosne, i uraz pozostanie mi chyba na zawsze