Podobno można nieco zmienić, np. obniżyć głos przez ćwiczenia, polegające na głośnym i wyraźnym czytaniu durnowatych tekstów
typu "te snopy chłopy układają w kopy, a tamte snopki chłopki układają w kopki"... czy jakoś tak... Kiedyś oglądałam urywek programu, w którym pani Senyszyn, mająca wyjątkowo piskliwy głos, mówiła o tej metodzie. Polega to na tym, że czytając tego typu tekst człowiek skupia uwagę na poszczególnych słowach, by się nie pomylić, i wtedy, bezwiednie, wypowiada je inaczej niz zwykle. Dla wzmocnienia efektu można wypowiadać zdanie, stawiając ciężkie kroki przy każdym słowie. Prawdę mówiąc, niezbyt mnie to przekonuje, ale kto wie? Zaszkodzić sobie raczej w ten sposób nie można...
Program był z gatunku TVN-owskiej szmiry, ale sama metoda może jest skuteczna... Jeśli można obniżyć głos, to pewnie można także pójść w drugą stronę, tylko nie wiem, czy tekst nie powinien być inny... I może bez tupania...
Najpierw upewnij się, czy Sudolineczka nie ma racji i nie jesteś po prostu "gupia"
a potem, ewentualnie, zapisz się na kurs modulacji głosu, czy jak to się zwie