hes sorka czytając sama niezrozumiałam co napisałam
Chodzi mi o to że pies ma dużo tego ruchu, ale jej chyba potrzeba jeszcze więcej, a w weekendy poświęcam jej cale dnie bo wtedy do szkoły nie chodze.
Wychowywana była, ale nie wiedziałam że pies dalej będzie niszczył, jak była szczeniakiem to uczyłam ją co wolno a co nie, na komende "nie" lub "nie wolno" nie ruszy rzeczy, dopiero wtedy gdy nikt nie widzi. Umie także na komende "zostaw" nie jeść swojego posiłku. Ale co mi z tego ze umie duzo rzeczy jak broi gdy nikt nie widzi.
Może wypisze liste co robie z nią w wolnych chwilach od nauki, szkoły:
- Bieganie za rowerem bez smyczy (jeżdże dość szybko, bo ona uwielbia bardzo szybko biegać, często mnie prześciguje
jeżdzimy tak 30 minut )
- Pani na rolkach, piesek na łapkach (na rolki wychodze znią na 40 minut dość szybkiej jazdy)
- Wyjście na łąkę (tam sie zawsze wybiega, jak zobaczy zająca, czy bażanta to musi to przegonić
często bawi sie tam z psami, albo bawie sie z nią w chowanego, czyli ja sie chowam w krzaczki a ona mnie szuka, jestesmy tam około 1-2h)
- Zabawy w ślady (zabawa polega na szukaniu tropów ze smakołyków - Bianka uwielbia tą zabawe
)
- Frisbee (narazie są początki, zaniedługo kupuje nowy talerz gumowy, bo nylonowy zniszczyła)
- Zabawy w ogrodzie (czyli aportowanie piłeczek, przeciąganki, uczenie sie nowych fajnych sztuczek, między innymi chodzenie między nogami, zdechł pies, bawienie sie w przeszkody typu agility)
- Zabawy w domu (piłeczki, bieganie w kółko, ćwiczenie komend)
- Spacerki do parku, na miasto, wyjazdy w góry, na wieś, do rodzinki.
Patrząc na moje lekcje w szkole to ruchu dziennie ma:
- Poniedziałek - musze wstać o 5:30 aby wyprowadzić psa na 1h, potem po szkołe 3-4h dla psa mam czasu.
- Wtorek - rano 3h ruchu, po szkole niestety tylko 1-2h ponieważ późno kończe lekcje.
- Środa - rano 4h ruchu, po szkole 2-3h, ponieważ mam tylko 4 lekcje w środy
- Czwartek - rano 1h ruchu, wieczorem 3-4h ruchu
- Piątek - rano 1,5h ruchu, wieczorem 5h ruchu.
- Sobota - nawet 8-9h
- Niedziela - to samo co sobota
Dodam że ona nigdy sie nie męczy...
Najgorsze jest to ze w południe sie nudzi bo jej nikt nie chce wyprowadzać, mówią że mój pies to mój obowiązek, oni mogą tylko dać jedzenie i chwile sie pobawic i to wszystko... Nawet moja siostra co kocha tam bardzo Bianke nie ma czasu jej wyprowadzać... Na początku było super bo nauczylam psa chodzić przy nodze bez smyczy więc wszyscy chcą ją wyprowadzać, po paru tygodniach każdemu sie to znudziło i odtstawili psa na bok.
Ciekawe co będzie jak wyjade na studia do Gdańska? Oczywiście biore ze sobą psa bo ona nie wyobraża sobie zycia bezemnie a ja bez niej, jesteśmy jak papuszki nierozłączki.
Zawsze sobie radziłyśmy w trudnych sytuacjach, Bianka mnie zawsze pociesza jak płacze, zawsze mam ją za swoją psią przyjaciółke, kocham ją i nie wyobrażam sobie życia bez niej, tylko wymagam od niej nie niszczenia rzeczy