jest kochana, dzisiaj już na nią asama spokojnie wsiadałam [przed stajnią i na maneżu po zamknięciu ogrodzenia], trochę się jeszcze boi przy siodłaniu, ale za to bez problemu popręg czy z ziemi czy z siodła, ma jeszcze drobne obiekcje przed batem, ale pzrestaje uciekać od samego widoku
poza tym już rozumie, że od bodra i delikatnej wodzy się staje, wygina się na łukach i skręca od łydki, chociaż dzisiaj w kłusie próbowała mnie pare razy wywieźć... wybiłam jej to z głowy
, nie ma problemu z ruszeniem stepa czy kłusa, idzie żwawo, aż trudno uwieżyć, że miała na sobie jeźdźca 6 razy
spokojnie rzuje wędzidło i tylko czasem chce iść we własną stronę
roche oporów przed gwałtownymi ruchami i chodzeniem po prostej linii, ale ma jeszcze duuuzo czasu