Khem... widziałam! Zerwałam isę ze szkoły i poszłam...
Dla mnie najlepsza scena była jak szli spać z żoną, i ona weszłą do pokoju a on do swojego świata marzeń, to było super... (Normalnie, strasznie bliska jest mi ta scena.)
A filmu nie znoszę
, bo przypłaciłam go taki bólem głowy i było mi tak nie dobrze, przez to że ryczałam przez większość czasu nie wiadomo w sumie dlaczego (tylko wtedy jak matka umierała nie, co jeszcze dziwniejsze). Najbardziej życiowa w filmie jest zawiść ludzi... Byli tacy szczęśliwi, a zawiść ludzi ich niszczyła...
Pies rządzi...
Co do książki, to szlag mnie trafia, że jestp isana następna część nie wiadomo po co... :? Aha, w filmie wkurzyło mnie jeszcze tłumaczenie tytułu... nie umieją - niech nie tłumaczą... :?