Niestety jak słyszy się czasami o rozmaitych właścicielach psów to ręce opadają, nie ważne czy to myśliwy, czy psiarz, czy patologia.
Jak wracaliśmy z wyjazdu nadawali aktualności z Radomia, w których była wzmianka o rozprawie sądowej przeciw mężczyźnie (choć nie wiem czy to nie zbyt dumne określenie dla takiego kretyna), który wyrzucił swojego psa przez balkon, bo go zdenerwował, ale nie udowodniono mu, że wcześniej się nad nim pastwił a facet przyznał się do winy, jak również wykazał skruchę, został zwolniony z kosztów sądowych, a na dodatek ma znowu psa, wszystko zgodnie z prawem, ja jestem wstrząśnięta, ale już czasem nie bardzo wiem jak powinna wyglądać normalność.
Byłam teraz w domku letniskowym rodziców, gdzie po wsi zawsze chodziła wygłodniała sunia, która zresztą zawsze dostawała u mamy ciepłą michę pełną jedzenia, jej właściciela zamknięto na 4 lata i sunia trafiła do jego rodziców, była nie do poznania, obrosła tłuszczykiem, była wesoła i nie wychodziła poza gospodarstwo, normalny, szczęśliwy pies, tylko najgorsze jest to, że jak pewnie zobaczy swojego "starego" pana, to będzie znowu najszczęśliwszym psem, pomimo że u niego ciągle była głodna i wychudzona, psy niestety są bezinteresowne i kochają bezgraniczną miłością, obojętne jak głupi jest właściciel!
Pozdrawiam Bożena