cóż, ostatnio zawędrowałam na osiedle bajkowe, na ulicę lisa witalisa i mam mieszane uczucia.
w sumie poszałam tam w sprawie odrobaczenia i zaszczepienia mojego Pana Marudy. tymczasem dowiedziałam się, że mój pies jest już stary (niop, stukneła mu 8-emka
), powinien mieć robione badania, kamienia na zębach nie warto usuwać, raczej podawać ziółka, psy można leczyć akupunkturą, lekarz spojrzał w oko Marudy i stwierdził, że pies ma prawdopodobnie chorą śledzionę, odrobacza psy pastą, a nie tabletkami, i ogólnie nie wiem co mam robić...
poza tym jeszcze było sporo wykładów o lekarzach chińskich i o tym, że chory pies to porażka weterynarza... wszystko pieknie, tylko poczułam się trochę tak, jakby wet poprostu zrobił mi pranie mózgu...
zastanawiam się więc, czy nadal powinnam korzystać z jego usłóg, czy ktoś go może zna, i ile kosztuje badanie moczu w zwykłej klinice...
barszcz
ps w sumie, to jestem troche rozbita...