***1***- Koniec!
Agnieszka poderwała się z miejsca i rzuciła książką w kąt. Obiecała mamie posprzątać w kuchni po obiedzie. Mama wyszła godzinę temu, zapewne wróci niebawem. Trzeba wziąć się w końcu do roboty. Talerze po spaghetti czekają!
Dziewczyna zbierając talerze ze stołu, w duchu dziękowała Bogu za zmywarkę.
- Jak to dobrze, że teraz ktoś przejął moje obowiązki.
No, laleczko, do roboty! - Agnieszka poklepała zmywarkę, włączyła przycisk i udała się do pokoju z myślą, że zaraz cała brudna robota zostanie za nią odwalona. Odnalazła książkę i ponownie zatopiła się w lekturze. Przez 10 minut zdążyła zapomnieć o bożym świecie. Do rzeczywistości przywrócił ją dźwięk klucza w drzwiach.
"Oho, mama wróciła" - pomyślała. Już miała wyjść jej na powitanie, gdy usłyszała, że mama nie jest sama... Zawahała się, lecz mimo wszystko wyszła na korytarz.
- Mmm..amo?
- Oh, Agusiu, wybacz, że Cię wcześniej nie uprzedziłam o wizycie naszego gościa. Pozwól tutaj bliżej.
Agnieszka zbliżała się do nieznajomego mężczyzny ze strachem i niepewnością. Kto to? Nowy facet mamy? Przecież... on mógłby być jej kolegą ze szkoły! Mama zawsze wolała starszych...
- Kochanie, poznajcie się - mama zdawała się być rozpromieniona - to mój nowy partner, Mariusz. Jest chemikiem! Będziesz miała darmowe korepetycje!
- Mamo. Są wakacje?
- Ah, czy ja mówię, że teraz? Kiedyś, no!
- Witaj, piękna niewiasto. Teraz widzę, że matka przekazała co najlepsze swojej córce...
Pocałował ją w rękę z niekłamanym uśmiechem. Aga sama nie wiedziała co ma myśleć. Kto to jest?! I co on robi przy jej własnej matce?!
"Aha, coś się święci... i mam przeczucie, że niekoniecznie dobrego..."
C.D.N.
Ps. Wiem, wiem.
Nuda, chała i tym podobne, ale naprawdę mi się nudzi.