Nefra bo te psy o których mówisz w ostatnim poście nie znają lepszego życia. One się przyzwyczaiły.
Właśnie. Dodatkowo Nefro, całkiem niedawno mówiłaś, że psom jest lepiej u człowieka, bo na wolności są gryzione przez inne psy i muszą naprawdę walczyć o przetrwanie. A teraz nagle Twoje zdanie sie zmienia? I naprawdę myślisz, że psiakom łatwo i wygodnie się żyje w lesie, gdzie czasem dostają mięso ze sklepów (tylko czekać, aż ktoś coś do tego dosypie i koniec), a w zimie muszą walczyć o przeżycie? Schroniskowy żywot też przyjemny nie jest. Zapewne byłaś w schronisku, i wiesz, że tak kolorowo to nie wygląda. Ostatnio polepszyły się warunki, bo było tragicznie, ale to wciąż nie jest psi raj.
A co do wdzięczności schroniskowców - takie psy zawsze będą bardziej ceniły miłość człowieka, bo one poznały cierpienie. To teraz dołączamy do nich szczeniaki, które nie poznały kompletnie niczego, żeby sobie zyły w schronisku razem z dorosłymi, doświadczonymi psami? Ludzie przychodza do schroniska często po psa, który już jest czegoś nauczony. To nie jest tak, że szczeniak jest słodki to już rzuca się na niego tłum ludzi..
Zauważyłam, że ta dyskusja zaczyna się robić jałowa. Wciąż są te same pytania i odpowiedzi. Chyba większość osób na tym forum kocha psy, i nie jest im łatwo uśpić nawet ciężko chorego zwierzaka, a co dopiero szczeniaka. Ale lepiej jest chyba humanitarnie uśpić (Nefra, dla mnie morderstwo to podcięcie gardła, zabijanie z zimną krwią, bez skrupułów, zastanowienia i z nienawiści), niż skazać szczeniaka na zycie w schronisku. Bo, spójrzmy prawdzie w oczy, te psy nawet jesli trafią do właściciela, mają potem duże szanse na wylądowanie na ulicy czy w schronisku. Tego chcemy?
Jasne, zycie każdego jest cenne. Ale ja, tak jak Wega, wolałabym umrzeć jako dziecko niż męczyć się do późnej starości w obskórnej klatce, bez miłości, ciepła, pełnej miski i szczęścia.
No i sprawa Twoich planów. Ostatnio mówili, ze na sport (albo i nie, chyba tylko na reprezentację w piłce nożnej) przeznaczono 10 000 000zł. Ale jakoś nie wpadło im do głowy, żeby dać więcej pieniędzy schroniskom albo kasie chorych. Nie, tutaj to oni robią odwrotnie, najlepiej w ogóle obciąć takie inwestycje. No i jak mam sobie teraz wyobrazić, że nagle spadnie na nich grom z jasnego nieba i pomyslą o dobrze innych, a nie o ochronie własnych, bogatych, za przeproszeniem tyłków? Na sterylke zbiera się z reguły(teraz to już niemalże żebrze
) na różnych kwestach, zbiórkach, błaga się firmy o dofinansowanie. Ba, sterylka jest ostatnia w kolejce, bo po drodze jest pokarm, koce, miski i wiele innych podstawowych rzeczy.
Owszem, można przekonywać ludzi, że ich myślenie jest usłane mitami, że traktują psy jak zabawki, a szczeniaki jako źródło zysku. Jednak co to da, skoro teraz ludzie robią wszystko, żeby w ogóle przeżyć? A to, czy będzie to kosztem psa, czy innej żywej istoty, mają w głębokim poważaniu. Znajdą się tacy, którzy zrozumieją, trafią do nich nasze słowa, ale to nie będą wszyscy. A nawet jeśli, to wątpię, żebyśmy dożyli tego momentu, o ile ten w ogóle nadejdzie. Są organizacje broniące zwierząt i ich praw, ale większość z nich nie jest odpowiednio duża i wiarygodna, tak, żeby przemówić do mentalności ludzi i ich dennej chęci wzbogacania się na każdym kroku i jak się da...