Dokladnie nei wiem kiedy zaczela sie biegunka, moja mama trzymala sunie w kojcu na dworze w ogromnej ocieplonej budzie, bylo ciemno jak zobaczylam ze pies poprostu lezy, sama bylam po podrozy bo dojezdzalam do swojego gina przeszlo 300 km mieszkalam wtedy u mamy na podkarpaciu, wiec dokladnie nie wiem jak to bylo z ta biegunka, mama mi tylko powiedziala ze pies nic nie je, jest osowialy od paru dni, moze tygodnia. To bylo prawie 3 lata temu wiec tez dokladnie nie pamietam, wiem ze w cos ja owijalam i wkladalam do plecaka, chyba zebym sie cala nie upackala wlasnie z biegunki ale nie wiem czy byla krwista czy nie, w kazdym badz razie zanioslam ja na brzuchu przeszlo 3 km do weta wieczorem. Ten ja nawodnil, dal te pozostale leki i powiedzial ze zobaczymy co pokaze noc, po powrocie sunka byla w domu i odpoczywala tylko miala ta biegunke sama brunatna cuchnaca krew, plakala w sensie ze oczy miala cale wilgotne, nie skarzyla sie, poprostu lecialy jej zly i patrzyla z wielkim smutkiem i cierpieniem, nie wyla ani nie piszczala. Po okolo 2 godzinach zasnela na dobre, pamietam wlasnie jak sunka znajomych padla na parwo, tamta nie byla szczepiona, ale tego smrodu tej krwi nie zapomne do dzisiaj i tak samo cuchnela krew mojej sunki, tym bardziej ze bylam w ciazy i wech mialam okropnie czuly. No ale to minelo, mama sie jednak zarzekla, wiecej psa miec nie bedzie, szczegolnie teraz jak jej prawie wogole w kraju nie ma i dom stoi pusty.
Ale choc musze tez Ci przyznac racje, bo wet dopiero po smierci Suzy powiedzial ze to byla parwo a w tym czasie przygarnelam do siebie sunke, byla szczeniakiem jeszcze jak Suza zachorowala, szczeniak nie byl jeszcze szczepiony i nie zachorowal. Tak wiec ja juz nie wiem co to moglo byc, w kazdym razie szczeniak Hera zyje nadal i cieszy sie swoboda u mojego taty. Jeszcze tylko tego mojego malo swiadomego ojca musze zmusic do szczepienia Hery antykoncepcyjnie bo tam na podkarpaciu sterylizacji bym nie ryzykowala, kto wie jakby sie mogla skonczyc. Ostatnim razem jednak tata mi obiecal ze ja zaszczepi.