niewiem co się z nią dzieje
dzisiejszy poranek rozpoczęła wymiotami, gdy tato ją wyprowadził, próbowała zrobić kupke, ale chyba nie zrobiła, potem masowałam jej brzuszek (podejżewam sprawy żołądkowe) i po 30 minutach wyszłam z nią na spacerek, i wtedy sie troszke załatwiła....cały dzień mnie nie było, ale była pod opieką rodziców i gdy jej stan nie poprawiał sie, poszli z nią od weta...sprawdziła temp. - w wyżeszej skali normy, zbadała jej kręgosłup, oczy, wymacała....pobrała krew na wykluczenie choroby po kleszczach...niby wszystko jest wpożądku, ale ona dalej nie za bardzo chce sie ruszać i dalej cierpi
jak moge jej pomóc ?