Ekhm, najnowsze wiadomosci prosto z podworka.
Wszystko powolutku wraca do normy, Michu przestal szarpac smycza na wszystkie strony,wystarczylo kilka razy poprowadzic go przy nodze.Na suczki nadal jest lakomy, ale mam satysfakcje, ze nic im nie zrobi chociazby nie wiem jak sie staral
Jak powiedzialam jednemu facetowi, ze wykastrowalam psa, to spytal co to oznacza (swoją droga dobrze ze pyta), odpowiedzialam mu z usmiechem, że wycielam mu jajka,popatrzyl na mnie lekko z ukosa i szybko sobie poszedl.Nie wiem, może się bał, że jemu też conieco wytnę
:?
Ten wstrętny dziad mało nie zjadł dzisiaj, a własciwie wczoraj, takiego fajnego niedużego pieska (chodzi mi oczywiscie o Micha a nie faceta).Dobrze, ze trzymałam go na smyczy...zlosliwy sie zrobil.