No juz daje dajeeeee...
Usłyszałam potężny grzmot, ciemność przecięła błyskawica, zerwał się ogromny wiatr a niebo rozsunęło się i ujrzałam samego Jezusa w połyskującej szacie. Pan dostrzegł mnie na szczycie i stanął przedemną… z wrażania zaparło mi dech w piersiach, to było niesamowite…nie mogłam uwierzyć własnym oczom
…
- cześć Aga! Co ty tutaj robisz dziecię drogie?- zapytał
Witaj Panie Jezu- odparłam niepewnie
Targały mną mieszane uczucia, z jednej strony odczuwałam strach, ogromną trwogę przed tym najwyższym z najwyższych, ale równocześnie byłam zaciekawiona i zafascynowana, biła od Niego taka potęga, siła, moc a równocześnie dobroć i miłosierdzie…Jezus który stał tuż obok mnie w niczym nie przypominał tego z obrazów…
- Przyszłam z Tobą porozmawiać. To prawda, że nastąpi koniec świata?- odparłam w końcu
- Tak, to decyzja mojego taty, ludzie stali się dla siebie oziębli, nie modlą się, toczą ze sobą wojny, postępują wbrew wszelkim zasadom! Koniec świata to kara dla ludzkości!!!
-Nie, nie rob tego przecież wiesz że ludzie potrafią być dobrzy, mogą się zmienić, trzeba tylko eeee…. no wiesz … odpowiednio ich ukierunkować, daj ludzkości jeszcze jedną szanse….
- ukierunkować? Jak?
- niewiem ..wkońcu to Ty jesteś Bogiem i to w trzech osobach
. Może trzeba ludziom bardziej uświadomić Bożą Opatrzność?
- tylko ze ja już dostałem polecenie, nie mogę sprzeciwach się Ojcu
- Ale na pewno możesz jeszcze wpłynąć na jego decyzję..
- Hm….
Jezus zamilkł …..po czym rzekł:
No doooobrze …. Spróbuje porozmawiać na ten temat z tatą. Poczekaj chwile
Jezus wyjął lśniącą, super cienką komórkę z wbudowaną kamerą i aparatem cyfrowy.. Nie mogłam się powstrzymac i krzyknęłam:
Wow! Jaki super Kom!
-Heh…a co ty myślałaś? To tylko w piekle ciemnota panuje. Dostałem tą komóreczkę na 2005 urodziny, mama mi kupiła.
Jezus wystukał numer i chwile potem rozmawiał już z samym Bogiem
-Słuchaj tato, właśnie rozmawiam z Agnieszką no wiesz…tą od Cypiska- pupilka naszych najmniejszych aniołków. Prosi nas byśmy wstrzymali się jeszcze z tym końcem świata, żebyśmy dali ludziom jeszcze jedną szanse! Co ty na to? No ale tato…Zgódź się! Posłuchaj, mam pewien pomysł…..
Dalszej rozmowy już nie słyszałam, bo Jezus oddalił się odemnie na jakiejś chmurce….
Ja tymczasem pozostałam sama, z Bafiuszem który spał sobie w najlepsze pod skarpą.W uszach dźwięczało mi wtedy tylko jedo slowo wypowiedziane przez Pana: Cypis Cypis, Cypis…mój kochany Cypisek…
Jezus po pramu minutach wrócił do mnie wciąż rozmawiając przez komórkę..:
-Tak , na pewno! Oj zdziwią się, zdziwią!!! Jesteś wspaniały! Tak. Ok. Tak pozdrowię!To pa!
Gdy tylko Jezus skończył rozmowę, ja zupełnie nieświadoma tego ze właśnie podjęta została decyzja o dalszym losie ludzkości wyskoczyłam z pytaniem:
- To mój kochany Cypisek jest u was?
- No jasne ze jest! Czeka ta na ciebie za tęczowym mostem! Często mówi że chętnie by poznał Bafiusza bo to równy pies…
A tak wogole to masz od taty pozdrowienia! Mówi, że wstrzyma się jeszcze na jakiś czas od swojej decyzji. Nie bedzie końca swiata...przynajmniej na razie. A teraz skocz na dół i powiedz by wszyscy wracali do domu bo tam czeka na nich niespodzianka…
- niespodzianka?
- tak, rozmowa z Tobą zainspirowała mnie do pewnego pomysłu…
Cdn.