Psy zawsze wychowuję od początku, we wzajemnej komitywie, porozumieniu i mniłości...
Ale każdy pies, gdy tylko dorośnie i poczuje, że mu wiele wolno, postanowi sprawdzić jak wiele...no i właśnie wtedy trzeba bardzo wyraźnie wytyczyć granice.
Psy, które wiedzą, co im wolno, a czego nie, wiedzą jakie są zasady funkcjonowania w rodzinie, są szczęśliwe...nigdy nikt na nie nie krzyczy, nie są karcone i szarpane, nikt im nie wyznacza kar...bo i za co?
Moje psy wiedzą, że jak ktoś do nas przyjeżdża, to ludzie wpuszczają gośći. One szczekają do momentu, aż nie pojawi się ktoś z nas...gdy przejmiemy gościa i kontrolę nad nim na siebie, one odchodzą. Nikt natomiast nie ma prawa wejść na teren, jak nas nie ma, albo jak nie wyjdziemy np z domu do furtki, aby gościa przejąć... wtedy teren jest ich i nie wpuszczą. Chyba, że jest to ścisłe grono rodziny i przyjaciół, którym wolno...i one to wiedzą.
Następny przykład...robimy grilla, jemy obiady często przed domem... psy nie mają prawa w tym uczestniczyć do momentu, aż wszyscy nie będą najedzeni...posiłek zakończony...a na stole zostało jedzenie. Po dokładnym skontrolowaniu, że nikt już nie je, psy przychodzą same , stają i czekają... dostają wszystko, co zostanie , podzielone sprawiedliwie między nie...
Przykłady można mnożyć...