Witam wszystkich,
Od siedmiu lat żyjemy z kundelkiem, Regisem. Dwa lata temu przeprowadziliśmy się do domku pod miastem (działka 2000 m), gdzie piesek miał nareszcie duzo ruchu. Od przeprowadzki zastanawialiśmy się nad jeszcze jednym pieskiem - chcieliśmy, żeby na działce nasz pupil nie zostawał sam (nie ma nas czasem nawet kilkanaście godzin - praca + dojazdy).
Półtora tygodnia temu przygarnęliśmy małą sunię, Milvę. Ma teraz 7 tygodni. Jest bardzo radosna, żywa i ruchliwa, jak to szczeniak. Wydawało nam się, że Regis zaakceptuje szczeniaka, a do tego sunię.
Zaczęło się od tego, że Regis unikał przebywania z Milvą w zasięgu wzroku. Nie wchodził nawet do domu. Przez pierwszy tydzień pieski były prawie osobno - Milvę zostawialiśmy w domu, chodząc do pracy "na zakładkę". W sobotę postanowiliśmy jednak trzymać pieski razem (dużo się bawiliśmy, i Regis już nie ucieka na widok Milvy). Myśleliśmy, ze wszystko będzie dobrze.
Jednak Milva nabrała śmiałości i zaczęła podszczypywać Regisa. Czasami wydziera mu kudły. Regis zaczął warczeć, potem szczekać, a następnie rzucać się mna Milvę (nie chce jej ugryźć moim zdaniem, tylko "pogonić kota"). Milva traktuje to jako świetną zabawę i szczypie Regisa jeszcze bardziej. Odpędza go też od jedzenia, wody, mleka, piłki czy też czegokolwiek. Czasami Regis się nie daje, ale rzadko.
Poza opędzaniem się Regis na Milvę nie zwraca uwagi (ta czasami zaprasza go do zabawy, jednak Regis to ignoruje). Bardzo chce być z nami, jednak Milva też, a jak widzi Regisa to go gryzie. Także w nocy (jazgot się robi na cały dom, bo Milva już szczeka na Regisa).
Przed wzięciem Milvy Regis był wesoły, ciągle chciał się bawić w piłkę i ganianego, oba pieski są też strasznymi pieszczochami.
Czy ktoś z Was miał może takie (bądź inne) doświadczenia?
Nie chcemy oddawać Milvy, ale Regis jest coraz bardziej nieszczęśliwy.
Pozdrawiam,
Obaryb