ja mam w klasie jednego chlopaka, ktory w pierwszej i drugiej klasie gimnazjum potrafil blagac nauczyciela o poprawienie oceny, gdy dostal 4... totalna zalamka i placz byl wtedy gdy dostal 3, a co gorsza 2
to jest juz przesada moim zdaniem... A ten chlopak akurat nie ma tak bardzo wysokich ocen, jest na zwyklym poziomie - srednia ok. 4,5.
To jest wlasnie kujon, typowy. Uczy sie na sprawdziany slowo w slowo z zeszytu, a potem panikuje, gdy jedna slowo z regulki wyjdzie mu z glowy
Ja nie wierzę, że ktoś może mieć uczciwie średnią 6.0, po prostu nie można być ze wszyśtkich przedmiotów super zdolnym. W większości takich przypadków nauczyciele naciągają oceny.
eeee... wiem ze bez naciagania ocen metoda "prosze pania, ja muuuusze" mozna miec 5,8... W mojej klasie jest tez dziewczyna z taka srednia
Ona lubi sie uczyc, ale nie kuje. Uczy sie na swoj wlasny sposob, nawet mi go kiedys tlumaczyla i wcale nie bylo to takie glupie
Oprocz tego chodzi na wszystkie mozliwe kolka, rajdy, pomaga jak tylko moze. W ten sposob najbardziej podwyzsza sobie oceny, bo nauczyciel ma przed oczami wizje ucznia rozwijajacego sie w jakims kierunku
no niestety olka siedzi czasem w szkole od 8:00 do 18:00...
chore