co do tych pojęć to trwa nadal walka o słowa... ja takowej nie lubię więc forsować żadnej nie będę. jednak tu mamy dwa źródła tych pojęć i oba równie trafne, więc jeśli zakładamy jedną wersję to ne narzucajmy drugiej. moja córka jest jaroszką (czyli je ryby wedle tego co ja uznaję za definicję) ale wierzę, zę jak bedzie strarsza to pójdzie w moje slady i całkowicie przestanie jesć mieso, ale to juz bedzie jej świadomy wybór. jednak jesli przyjąć definicję "moralną" to cięzko by było mówić o jakimkolwiek czterolatku, że jest wegetarianinem... mimo niemałej świadomości wzgledem zywienia.
istnieją tez pojecia świadomego wegetarianizmu w odróznieniu od mody na wege itp... pojęć jest mnóstwo i nie jest tu isotne która definicja jest słuszna, bo rózne źródła róxnie podaja a rozmowy o wyższości świąt BN nad swiętami WN co prawda sa popularne ale jak na mój gust zbyteczne...
a co do kwestii róznicowań etycznych, to kim sa ci którzy na równi dbają o swoje zdrowie (niby jarosze) jak i o zdrowie innych stworzeń żywych (niby wegetarianie)...? ani to wege ani to jarosz
wszelkie tego typu rozgraniczenia sa sztuczne i nie sa w stanie oddać rzeczywistości, bo przecież wszyscy jesteśmy całością i nie mozna tego rozdzieliś choć ludzkość stara się to uczynić niemal za wszelką cenę...