no i pogadalim.
Mięlismy ratować peGaza, a okazało się że jest więcej osób, które mogą się znaleźc w kryzysie i będą oczekiwali na ratunek. Ale i sporo się znalazło chętnych do ratowania innych. To nam się chwali.
Przy okazji dowiedzielismy się kto gdzie mieszka, kto lubi jakie kluchy, pierogi czy placki, kto co pije i z kim, czy sasanki są jeszcze w Jaworznie, kto jak farbuje włosy (i czy je jeszcze ma), a także wiele innych rzeczy.
I dowiedzielismy się że modowie lubią grzeczność i kulturę, oczy-wiście.
Założyliśmy pogotowie (ratujące FZ'owiczów w potrzebie ) i inne kluby zainteresowań.
Więc chyba można powiedzieć, że nam się udało.
Pozostaje jeszcze spytać PeGaza wprost : "Czy chociaz trochę czujesz się przez nas uratowany?"