tja...wyłowiłam wszystkie małe bojki do kojca w duzym - juz ich jest tak ze 20
...no i wlazłam do sklepa by kupić jakies robale... włazlam z dziecmi - oczywiscie natychmiast naciagnięto mnie na bojownika, bo bojowniczka taka samotna i moze jej ikra została w brzuszku...kupiłam bojownika, uswiadomiłam sobie ze te piranie rózne to mu ogon zeżrą, więc trzeba by mu zrobic osobny baniaczek - kupiłam napowietrzacz, żwirek, roślinki...potem to wszystko płukalam , gotowałam co sie da... potem wyszorowałam mały baniaczek, wszystko ułozyłam, wspuściłam wode, wsadziłam rybki... bojek najpierw był w szoku... ale dzis od rana bojowniczka juz była w kiepskim stanie bo ją ganiał i bił cała noc
musiałam ją odłowic i dac odpocząc... wpuscłam mu zbyt jurnego samca molinezji na wyzycie... no i oczywiście w rogu najbardziej oddalonym od napowierzacza pod liściem widze sporo bombelków...człowiek to strasznie głupi jest...