Ja nie jezdzilam, ani nie widzialam koni od wakacji, troche ciagnie, ale nie obsesyjnie. Jak bedzie fajna pogoda to sie napewno przejade.
Szkoda tylko, ze nie mam jakiejś fajnej stajni gdzies blisko, w ciekawym otoczeniu, zeby np. jezdzic rowerem. Niestety najblizej mam fajna stajnie jakies 10 minut jazdy autobusem, zreszta polozona w dosc wielkiej wsi, gdzie nie ma ciekawych terenow... a mi sie marzy druga taka stajnia jak bylam na wakacjach - czyli umiejscowiona w lesie, w malej, pustej wsi otulonej kilometrami lasow. Po za tym w tej mojej, niedaleko mnie, nie ma mozliwosci czyszczenia koni, siodlania, lonzowania... a to sprawia mi najwieksza satysfakcje.
Niby blisko mam Ksiąz, ale dla mnie tam chyba nie ma miejsca...
Wole ciut mniej komercyjne stajenki.