Wiem że znacie tą bajkę, ale możecie przeczytać tą bajkę w skrócie napisaną przeze mnie tak dla relaksu... więc.....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tysiące zwierząt z Lwiej Krainy zgromadziły się wokół Lwiej Skały. Król Simba i królowa Nala ze wzruszeniem spojżeli sobie w oczy. Pawian Rafiki uniósł w ramionach nowonarodzone lwiątko. Odpowiedział mu radosny okrzyk królewskich poddanych.
Ech Pumba, popatrz na to małe, kropka w kropke jak tamto. No i kto je będzie wychowywał? - szepnął Timon do Pumby.
- Rodzice? - odrzekł Pumba.
- Ogólnie rzecz biorąc tak. Ale kto je nauczy tego co najważniejsze. Przykładowo bekać, czy szukać żarcia. Mówie ci brachu będzie jak zadawnych czasów. Ty, ja no i jeszcze on!
- To jest ona!- oznajmił gromkim głosem Rafiki.
- DZIEWCZYNA?? - jęknęli Pumba z Timonem. - Oj! Z nimi są same kłopoty.
Stary Rafiki był szczęśliwy, że na drzewie rodu lwich władców może namalowiać wizerunek malutkiej Kiary.
- A tak niedawno malowałem jej ojca! - westchnął. - Jakby to było wczoraj!. Ach, Myfaso... życie zatoczyło kolejny krąg...
Nagle niespokojny poryw wiatru targnął koronami drzew. To królewski duch ostrzegał szamana, że nadchodzą kłopoty.
Kiedy Simba przed laty zdobył tron, pokonawszy swego zdradzieckiego wuja Skazę, wygnał jego popleczników do Zakazanej Krainy.Tam nienawiść do Simby nigdy nie wygasła. Podsycała ją zła lwica Zira, sposobiąc swego syna Kovu, dziedzica Skazy, do przyjecia władzy w Lwiej Krainie. A na razie wysłała jego siostrę Vitani
i brata Nuke na przeszpiegi do królestwa Simby.
- Simbie urodziła się córka! - doniosła matce Vitani. Zira uśmichnęła sie wzgardliwie.
- Tylko chłopcy mogą zostać królami - mruknęła.
...............c .d niedlugo nastąpi..