mam 168 cm.... no cóż, zawsze marzyłam,żeby mieć 180 cm, ale czymże są marzenia wobec genetyki ?
A co chciałaś patrzeć na ludzi z góry?
Ja się cieszę, że mam 167 i to i tak jak dla mnie dużo. 167 ma moja postać i dlatego jest ok, ale jakbym miała te 10 i więcej w dół, to bym się cieszyła, a duszy jestem malutkim stworzonkiem, a na zewnątrz kobita o szerokich barach...
i biodrach do rodzenia dzieci (mówicie mi inkubator...
)
Fatty, jak maszdo 168 -> 74, hm... ja miałam 71 i nie była jakiś koszmarnym zwałem tłuszczu, więc myślę, że nie jest z tobą tak źle...
Bywa gorzej i to duuużo...
Górne granice przyzwoitości to ty...
thrilly, ja po obejrzeniu probramu o anorektyczce dużo schudłam, prześłanie było zupełnie inne, a ja to odebrałam na zasadzie, wow, brzydzi się jedzenia, też muszę spróbować... I się nastawiłam psychiczenie -> jedzenia złe...
Tylko gwazdka mi przerwała to...
Ironia sumie. Nie to, żebym się głodziła, tylko się zaparłam w sobie na nie obrzeranie się dzięki temu.