ha, muszę przyznać, że na SB rozwinęłam trochę swoje horyzonty kulinarne i teraz umiem przyrządzić o wiele więcej niż przed^^.
sałatki jedz, surówki - nie są trudne. poza tym jajka, jogurciki z dodatkami {z kawą rządzą *_*}, mięso jakieś sobie usmaż {o ile jesz}.. to tylko tak strasznie brzmi, ale spokojnie sobie można dać radę.
ale wiesz, że jak kotlety sojowe, to BEZ panierki^^? {a) sorry, że się czepiam xD b) bo np. ja znam tylko takie, które się moczy a potem smaży tak jak schabowego, czyli w panierce z bułki, i jakoś sobie nie wyobrażam wrzucić na patelnię samego kotleta sojowego xDD}.
btw. jak chcesz, mogę jutro podać przepis na słodki deserek na I fazę i na pizzę na cieście z cieciorki {ha, mój własny pomysł.. bójcie sięę xD}^^.
teraz się pochwalę..
A - koleżanka, J - ja
A: schudłaś przez święta!
J: ***{ocenzurować musiałam xDD tzn. tam żadnego jakiegoś większego przekleństwa nie było ale wolę się nie narażać^^}
A {po chwili}: ale na pewno nie przytyłaś..
biorąc pod uwagę fakt, że przez te 6 dni spełniałam prawie wszystkie swoje zachcianki..
poza tym dzisiaj mija równo miesiąc {4 tygodnie xP}, od kiedy nie tknęłam żadnego węglowodana oprócz tych zawartych w jabłkach, bananach, suszonych morelach i gorzkiej czekoladzie. xDD