Ja co jakiś czas miewam na przeleczeniu legwany które "ktoś kupił, bo ładne, karmił sałatą i mandarynką" itp, potem pokrzywione trafiają do mnie na przeleczenie, i albo z powrotem do uświadomionego właściciela, albo muszę szukać lepszego domu- ja nie chcę i nie bardzo mógłbym utrzymać kilka legwanów zielonych.
Generalnie odradzam, jeśli nie ma się znacznego obycia z gadami. Trzeba być przygotowanym na to, że legwany są nie tylko trudne w żywieniu i utrzymaniu, dosyć łatwo u nich o choroby niedoborowe, ale także są "niestabilne psychicznie" tzn. są płochliwe, trudno się habituują (oswajają), często ręagują paniką na coś, co wcześniej nie budziło większej reakcji (np. przejście kota obok- widziałem taki przypadek osobiście). Dorosłe samce bywają terytorialne- w obronie terytorium mogą nawet atakować opiekuna, a trzeba być świadomym, że duży legwan może poranić pazurami i pogryźć tak, że rany będą wymagać szycia...
Tak duże zwierzę nie jest też tanie w utrzymaniu.
Radziłbym przemyśleć sprawę jeszcze raz, i zastanowić się nad mniejszą jaszczurką, czymś z mniejszych węży. Agama brodata, bardzo łagodna, to ideał na początek dla osoby chcącej mieć jaszczurkę spokojną i oswojoną. Jak koniecznie MUSI to być gad duży- polecam warana stepowego, ale też nie jest on na pierwszą jaszczurkę dobrym wyborem. Legwan zielony to chyba najgorsza ofiara mody zwierzęcej, jeśli chodzi o gady, i jeden z najgorszych gatunków na początek.