Em... taa... chyba dam sobie siana z komantowaniem, bo to bezcelowe... Po co się produkować... Co tam, że moja wypowiedź nawiązuje do filmu, i obejrzenie filmów tego typu daje mi możliwość oceny... Fakt, że nie 100%, ale jakiejś... (To całkowicie normalne, to jak rozważanie wartości nowego filmu Tarantino, na podstawie poprzednich, wiadomo nie każdy jest zły, czy nie każdy jest dobry, ale można wyrobić sobie jakieś zdanie oglądając jaką część z nich.) Poza tym, faktycznie nie ma sensu się wypowiadać, bo nie jesteś nastawiona na dyskusję, tylko na "ja mam rację"... Nawet jeśli ja się mylę, to nie daje ci prawa do traktowania mnie lekcewarząco... Dziękuję, dowiedzenia...