Na pewno powinnaś pod koniec ciąży przygotować dla suni "gniazdo". U mnie się to sprawdziło w 100%. Obie suczki wiedziały, że na czas porodu i wychowywania szczeniąt jest to przeznaczone dla nich.
Była to zbita z 4 desek rama o wysokości dostosowanej do rasy psa. Moje jamniki standardowe miały wysokość około 25 cm. w środku oczywiście koce i czyste prześcieradło. Musisz mieć parę na zmianę, bo po porodzie suka oczyszcza narządy wewnętrzne i trzeba bardzo dbać o higienę i czystość posłania. Szczenięta w pierwszych 3 tygodniach nie brudzą, bo załatwiają się w trakcie wylizywania przez mamę, ona od razu "sprząta" po szczeniurkach.
W czasie ciąży dawałam również preparaty z wapna z witaminami, które zalecił mi weterynarz. Każda suka inaczej przechodziła poród. Besi, która na godzinę przed porodem poszła na 8 km spacer urodziła 6 szczeniąt w ciągu godziny, pomimo że był to jej pierwszy poród. Arna, która przy końcówce ciąży nie chciała odejść od bloku dalej niż na 100 metrów poród przechodziła fatalnie. Rodziła od 15 w niedzielę, a ostatni szczeniak urodził się o 7 rano w poniedziałek, na dodatek nikt nie chciał przyjechać do domu, jeszcze wtedy nie było takich usług weterynaryjnych, a mój wet. był niedostępny. Myśleliśmy, że to koniec i nigdy więcej nie dopuściliśmy do ciąży.
Uratowała ją gorzka czekolada, pomimo że to trucizna dla psa, wet. do którego się dodzwoniłam powiedział żeby podać jej glukozę w kroplówce, powiedziałam, że nie mam i nie potrafię, więc miałam jej dać do zjedzenia coś co najbardziej lubi, niestety była to czekolada, którą czasami w bardzo małych ilościach dostawała. Zjadła 2 mostki (około pierwszej w nocy i poród poszedł dalej, bo od piętnastej godziny urodziła na 6 szczeniąt tylko jednego).
Tylko nie bardzo wiem, jak zmusić psa do większej ilości spaceru, gdy on nie chce. Besi aż do porodu biegała i nie było widać, że jest w ciąży, a Anusia wlokła się łapa za łapą, pomimo ze o połowę szczuplejsza była od Besi…