Olka
powtorze to co dziewczyny
NIKT nie najezdza tu na Zakle, ja wyrazam (mysle, ze laski rowniez) raczej swoje zmartwie faktem, ze tak mloda osoba wiekiem i stazem w agility sie zniecheca i mowi takie rzeczy - w dodatku nie posiadajac psa, ktory by sie nie nadawal badz nie chcial...
Kazdy musi wsadzic w psa prace by cos osiagnac, jedni wiecej drudzy mniej, jednak kazdy pracuje i nie narzeka (nawet Zuzia, na ktorej miejscu porzucilabym prace ze swoim psem chyba juz dawno niestety... niesamowicie dolujacy pies...)
nie dolujac bardziej Zakli, ale takich osob znam duzo wokol mnie, ktore mimo na poczatku niepowodzen i wydawalaby sie niklych szans na poprawe trenuja z wielkim zapalem i usmiechem na twarzy
a i dzieki temu efekty sa
- pierszy raz w zyciu poznalam rodezjana, ktory byl agresywny, mial wszystko gdzies, nie interesowalo go zarcie, zabawki, sama wlascicielka - teraz w ten weekend ten pies ganial caly uradowany z frisbee w pysku, a i z wlascicielka pieknie pokazywal taniec z psem - jak byl w nia wpatrzony to wiedza ci, ktorzy widzieli
- sama Martynka moze cos powiedziec o psich predyspozycjach do sportu - ma beagla - rasa, ktora slynie z wielkiego nieposluszenstwa i majacego swojego wlasciciela w d... nie pracujacym na nic - poza zwierzyna za ktora najchetniejby gonil
tym czasem Lucek swietnie konkuruje z innymi i nikt nie zaprzecza, ze ona musiala ciezko pracowac na to by teraz pies tak dobrze wspolpracowal z nia na torze
wrecz przeciwnie ludzie nadal sie dziwia, ze bigiel biega i ze Martynka robi to razem z nim
pozdrawiam
i zeby nie slyszala tutaj wiecej 'bo i tak nie mamy szans na a2' bo zwymiotuje