Ja mam praktycznie jeszcze roczek do wyboru liceum.
Mam kilka na oku i jak przedtem piosałałam wybieram sie do biol-chem- ale tak nie do konca jestem tego pewna.
Teraz nie wiem czy w 3 klasie trudzić się i męczyć z bilogią, chemią i fizyką(bo z tych dwoch ostatnich to niezbyt- ekhe, lekkie kłopoty z logicznym myśleniem)i iść na jakieś żywienie czy też trzymać sie bardziej histori i polskiego aby dostać sie do humanistycznej klasy i pójść na skandynawistykę.
Bo tak w praktyce to uczą tam filologi duńskiej, szwedzkiej i chyba norweskiej - no i po tym mało kto jest w zawodzie, jednak zawsze można się załapać na tłumacza w którymś z tych krajów gdyż często Polacy tam do pracy wyjeżdrzają bez tego języka. Ale w ciagu tych kilku lat może sie sporo zmienić-a zawsze można w szkole językowej szwedzkiego uczyć
. Jednak wcześniej sama musiałabym do takiej szkoły sie wybrać, chyba, ze uczą tych języków od podtsaw. Tylko właśnie, czytałam, ze na filologiach od początku są juz zajecia w danym jezyku - wiec dajmy na to ktos idzie na filologie fińską, a że nie ma szkoły językowej w Polsce która tego języka uczy i styka się z nim pierwszy raz to nie powinni takich na swój sposób "wgzotycznych" języków uczyc od podstaw?
W każdym razie nastawiam się na albo biologie-żywienie, albo cos innegio ciekawego, albo filologie szwedzka czy hiszpańską, albo ogólnie skandynawistykę