Zwierzęta > Polecani weci i lecznice

Klinika Arka w Krakowie

(1/5) > >>

MMartini:
Nie polecam.

Mam pecha, że trafiłem do tej kliniki.

Poniżej umieszczam list, który skierowałem do właściecieli kliniki i ich zaskakującą wymijajaca odpowiedź.

W załączeniu wysyłam pismo skargę do Właścicieli Kliniki. Pana P..... i J z prośba o odpowiedź.

oto treść pisma mojego do kliniki.

 02.06.2012

E.......M......

Klinika weterynaryjna Arka Kraków

Zażalenie dotyczące przeprowadzenia zabiegu cesarskie cięcie u suki
buldoga francuskiego L....................... w dniu 26.05.2012 r w Waszej klinice.

W dniu 26.0.5.2012 roku została do Państwa dostarczona do cesarskiego cięcia
wystawowa suka buldoga Francuskiego. W naszej ocenie Państwa działania
były obciążone szeregiem zaniedbań, niedopatrzeń i uchybień, które odbiły się
na złym stanie zdrowia suki i jej szczeniąt. Być może w przypadku jednego ze
szczeniąt nastąpił nieuzasadniony z Waszej winy jego zgon.

Pierwsze nasze poważne zastrzeżenie budzi sposób przeprowadzenia cięcia na
naszej wystawowej suce.

Dlaczego bez naszej zgody, dokonaliście cięcia z dojścia bocznego.

Może dla Was było to łatwiejsze wyjście, ale naszej suce dostarczyło to
dodatkowych, niczym nie nieuzasadnionych cierpień i w konsekwencji
pozbawiło naszych szczeniąt normalnego ich karmienia. Obolała suka nie
kładzie się na bok po tym okaleczeniu i nie karmi swoich młodych. Przepisane
przez Was leki nie zdają egzaminu.

Cięcie boczne w przypadku Buldogów francuskich a szczególnie suk

wystawowych jak to było w przypadku naszej suki, nie jest stosowane gdyż te
psy maja krótką sierść i widać każdą deformację skóry, która obniża ocenę suki
na wystawie a tym samym jej wartość wystawową. Dlatego bardzo rzadko ktoś
decyduje się na cięcie suki wystawowej w taki sposób.

Dla wyjaśnienia informujemy, ze nasza suka otrzymywała na
międzynarodowych wystawach miejsca medalowe. Nigdy nie zgodzilibyśmy
się, aby przeprowadzać ciecie boczne u naszej suki gdybyście oczywiście o tym
nas Państwo zechcieli poinformować.

Przy zabiegu tradycyjnym nasza suka karmiła ochoczo swoje młode i wyrosły
one na piękne okazy w swojej rasie. Obecnie mamy z tym problemy.
Dodatkowo jedno ze szczeniąt ma przepuklinę, której można było zapowiedz
przez odpowiednie wepchnięcie jelit.

Na ironię losu zostawiliśmy namiary do nas, numer telefonu i byliśmy na
miejscu w Krakowie. Wystarczyło tylko do nas zadzwonić, ale jak widać nikomu
to nie przyszło do głowy.

Bardzo żałujemy, że los nas rzucił do Waszej kliniki. Niestety czasu nie da
się już cofnąć. Ta klinika będzie przez nas traktowana jak coś, co się omija z
daleka a informację o waszej fachowości i taktowaniu zwierząt i ich właścicieli
będziemy przekazywać, komu się tylko da.

Niestety w czasie odbioru suki i szczeniąt doznaliśmy kolejnego szoku.

Wdano nam szczenięta zimne, choć zostawiliśmy urządzenie do ich ogrzewania.
Jak to możliwe, aby w takim stanie trzymano szczenięta? Przecież po cesarskim
cięciu szczenięta buldoga francuskiego musza być ogrzewane. Nasza suka była
zimna, więc młodych ogrzać nie mogła.

W takiej sytuacji zachodzi słuszne podejrzenie, że kolejne szczenię z miotu
zmarło z powodu niedbałości personelu. Nam powiedziano, ze szczenię jest już
martwe a fakt okazał się zaskakujący.

Na nasze żądanie pokazano nam szczeniaka, który w istocie jeszcze żył.
Łapał powietrze. Jednak był zimny zresztą tak samo jak pozostałe szczenięta
i widocznie już leżał pozostawiony sam sobie dobrą chwilę, gdyż pomimo
ogrzewania, w drodze szczenię się udusiło. Zakładamy, że gdyby podjęto

należycie akcje reanimacyjną szczenię żyło by. Jedna osoba do reanimacji
buldoga francuskiego to stanowczo za mało. Przy poprzednim zabiegu
szczenięta były reanimowane przez 3 osoby i udało się je obudzić. Wtedy
wszystkie przeżyły.

Ciekawa i równie zaskakują była propozycja, aby takie zimne buldożki zabrać w
drogę bez żadnego ogrzania.

Przecież one nie wytrzymały by tak wychłodzone całej drogi i zawieźlibyśmy je
martwe.

Tak by się stało gdybyśmy nie zażądali ich ogrzania.

Przypominamy, ze celowo zostawiliśmy poduszkę do ogrzewania szczeniąt,
ale oczywiście nikt jej nie wykorzystał. Tak więc dopiero na naszej interwencji
dolano gorącej wody do dwóch rękawic i wtedy mogliśmy dopiero ruszyć w
drogę  do domu. (odległośc od kliniki powyżej 50km)

Jednak to nie były już wszystkie problemy.

Suka po przyjeździe w dalszym ciągu nie mogła dojść do siebie. Musiało jej
chyba dużo krwi ulecieć, co uznajemy, jako niedopatrzenie. Była osłabiona i
miała gorączkę i coraz częściej zaczynała spać i dochodziło to tego, ze dusiła się.
Po kontaktach telefonicznych kazano nam kupić lek o nazwie nospa działający
rozkurczowo. Jednak wiele to nie pomogło. Suka wymęczona i niewyspana
przez cała noc się dusiła. Ponownie dzwoniliśmy do Państwa kliniki

Nikt jednak nie chciał nam udzielić pomocy. Lekarz dyżurny odpowiedział
wprost. Proszę przyjechać do kliniki na telefon nic nie powiem. To była
odpowiedz lekarza. Wiedział, ze nie damy rady dojechać, ale co mu tam buło.
To nie jego sprawa. Pieniądze za zabieg wziął wiec teraz możemy sobie radzić
sami.

Tak oto za ciężkie pieniądze zostaliśmy na lodzie bez odrobiny ludzkiego
wsparcia i żadnej pomocy ze strony wydawać by się mogło specjalisty z bardzo
dobrej kliniki.

Całe szczęście, że trafiliśmy na odpowiednich specjalistów u siebie nad ranem.
Ich szybka reakcja doprowadziła do poprawy sytuacji a zaaplikowane leki
pomogły uratować nasza sukę.

Ilość zaniedbań jakie zauważyliśmy zmusza nas do zachowania tylko jednej
opinii.

Niestety wysokość opłat i szumna nazwa nie gwarantują jak widać ani
odpowiednich zabiegów dla psów ani odpowiedniego traktowania ludzi,
którzy z tymi psami do Was trafiają.

Oceniając wszystko z boku odnosimy wrażenie, że najważniejsze dla Państwa
jest jedynie zabranie pieniędzy.

Sprawy tak nie zostawimy, to, co tu zaszło i jak nas i nasze psy potraktowaliście
jest delikatnie mówić niedopuszczalne. Nie sztuką brać pieniądze za coś, co
się spartaczyło. Sztuką jest wykonać wszystko, aby zabieg był jak najlepiej
przeprowadzony.

Oczekujemy na wyjaśnienia. W przeciwnym razie sprawę skierujemy na inne
tory.

Z poważaniem,

E i M M..................y

 

a oto jaka przyszła odpowiedź

 

Szanowny Panie,
 Po pierwsze, nie umiem odpowiedzieć na Pańskie pytanie dotyczące szczenięcia bez zbadania go.
 Nie sądzę jednak, aby nasza klinika była najlepszym miejscem które mogło by pomóc Pana podopiecznemu.
 Powinien zająć się tym lekarz prowadzący.

 Po drugie, nie mogę zgodzić się z zarzutami dotyczącymi przeprowadzenia zabiegu cesarskiego cięcia,
 przedstawionymi przez Pana w piśmie.
 Rozumiem jednak, że ma Pan prawo do odmiennego zdania.
 Organem ustawowym, przewidzianym do nierozstrzygania tego typu sporów jet Izba Lekarsko-Weterynaryjna.

 Małopolska Izba Lekarsko-Weterynaryjna
 Ul. Widok 4/2
 33-100 Tarnów

 Z poważaniem

 

ponowiłem swoją prosbe

 

Szanownt Panie,

To Pan był lekarzem, który podjął się zabiegu cesarskiego cięcia i to Pan podjął decyzje o cięciu z boku a nie tradycyjnie. Dlaczego? Akurat tak? Co było powodem? Jakie były przesłanki? Dlaczego nawet Pan nas o tym nie poinformował?

To w Pańskiej klinice jedno ze szczeniąt pozostawiono bez należytej opieki aż się udusiło. Powiedziano nam w Pana klinice, że szczenię zmarło co było kłamstwem, bo ono jeszcze żyło. Leżało zostawione same sobie a oddychało jeszcze. Nie dopilnowano szczeniąt bo wszystkie były wyziębione. Zacytowałem panu opinie lekarską

„Należy pamiętać, że noworodki nie mają jeszcze wykształconych mechanizmów termoregulacji.

Dlatego temperatura pomieszczenia gdzie przebywają szczenięta w pierwszym tygodniu ich życia musi wynosić 30°C. Temperatura otoczenia może być stopniowo obniżana aż do 25°C w czwartym tygodniu. Dla noworodków można zainstalować specjalny promiennik ciepła w postaci lampy. Powietrze nie powinno być suche dlatego w pomieszczeniu dobrze jest umieścić duże naczynie z wodą.”

Jak Pan się do tego odnosi? Psy były wyziębione wiec co to było? W porządku? Chyba nie. Martwe szczenię żyło.

Szczenię to, którego teraz pan odmawia leczenia, zostało przyjęte przez Was dostało przepukliny prawdopodobnie podczas porodu na skutek zbyt mocnego ciągnięcia pępowiny i zabrał Pan 1500 złotych a teraz Pan mówi mi ze Pan nie jest w stanie pomóc?

To za co zapłaciliśmy? Za fuszerkę?

 Nie zostawimy tego tak. Pan podjął się zabiegu i ponosi za niego odpowiedzialność. Liczymy na rzetelne odniesienie się do zarzutów wszystkich, które postawiliśmy i mamy nadzieje ze naprawicie to co zepsuliście. To nie lekarz prowadzący wypuścił szczenięta i sukę w takim stanie jak to Wy zrobiliście.

 Widzę, że jedyne co Pana interesowało to te 1400 złotych za zabieg, którego Pan dokonał i którego konsekwencje ponosimy. Oczywiście teraz najlepiej powiedzieć, że Pan nie może pomóc ale zabiegu Pan się podjął. Żądamy wiec ustalenie terminu oględzin szczenięcia i dokonanie zabiegu naprawczego.

Jeszcze raz prosimy o odpowiedź a nie zbywanie nas stwierdzeniem gdzie mamy kierować swoją skargę bo to wiemy gdzie się skargi kieruje.

Raz jeszcze prosimy o zastanowienie się nad cała sprawą i udzielenie nam pomocy a nie dosyłanie do innych lekarzy. Cytujemy Pana Wypowiedź:

„Nie sądzę jednak, aby nasza klinika była najlepszym miejscem które mogło by pomóc Pana podopiecznemu. Powinien zająć się tym lekarz prowadzący”.

Proszę Pana, lekarz prowadzący nie jest chirurgiem. To Pan jest Chirurgiem i to Pan powinien nam w tych okolicznościach pomóc i jak Pan to napisał pomóc naszemu podopiecznemu a nie umywać ręce. Fakt pieniądze Pan potrafił zabrać za zabieg i pewnie jest to wszystko co Pana interesuje w tym temacie.

Zobowiązaliście się do fachowego zabiegu cesarskiego cięcia a to szczenię jest jego konsekwencją. Pan jest chirurgiem i pisząc abyśmy sobie sami szukali lekarza, który ma dokonać zabiegu naprawczego w takiej sytuacji jest co najmniej nie etyczne. W taki sposób, trochę Pan sobie z nas żartuje, pisząc, że Pana Klinika nie nadaje się na naprawienie tego co najprawdopodobniej zepsuła.

Z poważaniem,

M

 

Napiszcie co sądzicie o takiej klinice.

diuna:
Nie jestem wetem, ale nie slyszalam,ze u suk w ogole robi sie cięcie boczne. Takowe robi sie u kotek. Sterylizowalam u doskonalego chirurga i suki i kotki , i suki nie mialy nigdy cięcia bocznego w przeciwienstwie do kotki/ kotka miala sterylke po komplikacjach okoloporodowych i normalnie karmila kociaki mimo cięcia bocznego/ .
Jestes pweien,ze wet, ktory suczke operowal jest chirurgiem ?

MMartini:
zaczynam mieć wątpliwości czy on jest chirurgiem. Obawiam sie również , że chyba mało zna się na psach a na buldogach francuskich to chyba zupełnie. :(

diuna:
 
 Moi znajomi z Krakowa bardzo sobie cenią tego weta i tylko do niego chodza ze swoimi psami :
"CENTAUR" Gabinet Weterynaryjny lek. wet. Wacław Gubała

spec. chorób psów i kotów, spec. chirurg.

Dane kontaktowe:

tel.: 12/268-13-41
ul. Piaseckiego 16
Kraków
strona: http://www.waclawgubala.pl

MMartini:
po moich doświadczeniach raczej trudno zaufać takiej kilnice i takiemu specjaliscie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona